Licytację klaczy Perfinka podczas sierpniowej aukcji Pride of Poland okrzyknięto sukcesem. Okazuje się jednak, że arabska księżniczka, do której miała trafić klacz, wcale jej nie chce. Z kolei, organizator aukcji uspokaja, że problemu nie ma.
Perfinka - klacz ze stadniny w Białce ma na swoim koncie wiceczempionat świata i czempionat Europy w klasie młodzieżowej. Miała być gwiazdą aukcji i tak faktycznie było. Wylicytowano ją za rekordowe pieniądze – 1 mln 250 tys. euro. W sumie, udało się wówczas sprzedać 10 z 22 wystawionych koni, łącznie za blisko 1,6 mln euro.
Pierwsza informacja była taka, że klacz trafi do księżniczki Jamili Bint Abdul Majeed Bin Saud Bin Abdulaziz w Arabii Saudyjskiej. W jej imieniu Perfinkę licytował dyplomata z Ambasady Arabii Saudyjskiej w Warszawie Mohammed Altamimi. Ale jak ustaliła „Rzeczpospolita”, „poinformował on stadninę w Białce, że kupująca chce odsprzedać Perfinkę.
Tłumaczył, że on sam miał zgodę arabskiej księżniczki na licytację klaczy zaledwie do 400 tys. euro, a więc kwoty trzykrotnie mniejszej”.
Jak przypomina dziennik, kara za nieopłacenie transakcji wynosi 40 proc. wylicytowanej kwoty. Ale z informacji, do których dotarła „Rzeczpospolita", wynika, że strony próbują się dogadać w inny sposób.
„Zakup Perfinki zaproponowano Mohammedowi Al Otaibi ze stadniny Al Jawza Stud – to drugi kupiec z Arabii Saudyjskiej, który zakończył licytację na kwocie 1 mln 225 tys. euro, a więc o 25 tys. euro mniej niż zwycięzca”.
Al Jawza Stud miała dostać propozycję zakupu Perfinki za dokładnie taką samą kwotę, jaką wylicytowała arabska księżniczka. Ale arabska stadnina chce negocjować cenę.
– Kupujący, czyli pośrednik jest ten sam, to pracownik ambasady – podkreśla Tomasz Chalimoniuk, pełnomocnik ministra do spraw hodowli koni i prezes Polskiego Klubu Wyścigów Konnych, który organizował aukcję. – Pośrednik reprezentował dwóch klientów. Zmienił się finalny odbiorca. Ale to już jest poza nami. W każdym razie, klient się nie wycofywał – uspokaja Chalimoniuk.
Zapewnia jednocześnie, że umowa została już zawarta. – Mamy wszystko na piśmie, pieniądze będą się zgadzać – dodaje pełnomocnik.
19 września Perfinka wróci z dzierżawy do Polski. – Wtedy kupujący ma kilka dni na zapłatę – zdradza Chalimoniuk.
Prof. Krystyna Chmiel z Białej Podlaskiej, znawczyni koni arabskich i stała uczestniczka janowskich aukcji przyznaje, że nie zna kulis tej transakcji. – Ale gdzie w grę wchodzi duży pieniądz, rodzi się pokusa do przekrętów – ocenia.
Przypomnijmy, że kilka dni temu zmienił się prezes stadniny w Janowie Podlaskim. Ze stanowiska po 5 miesiącach zrezygnował Marek Gawlik. Zastąpił go Lucjan Cichosz, były senator i poseł PiS. Nowy szef od kilku dni jest nieuchwytny dla mediów.