Jan B., sędzia Sądu Rejonowego w Białej Podlaskiej, został oskarżony o jazdę po pijanemu i pomaganie w jeździe po alkoholu swemu koledze.
Gdyby nie chodziło o sędziego, sprawa już dawno znalazłaby swój finał. Ale Janowi B., trzeba było najpierw uchylić immunitet. Sądowi dyscyplinarnemu zajęło to ponad pół roku, bo sędzia się odwoływał.
Jego kłopoty zaczęły się w czerwcu ubiegłego roku. Na al. Tysiąclecia w Białej Podlaskiej policja zatrzymała go do kontroli drogowej. Za nim jechał jego znajomy Marian Najdyhor, zastępca komendanta głównego OHP. Wracali z knajpy. Najdyhor miał 1,4 promila alkoholu. W jakim stanie był sędzia, nie udało się ustalić. Zasłonił się immunitetem i nie zgodził na badanie trzeźwości. Potem przyznał, że był po dwóch piwach.
Sędzia będzie odpowiadał za jazdę po pijanemu i pomaganie w prowadzeniu auta koledze będącemu w takim samym stanie. Według prokuratury sędzia pilotował swoim autem komendanta, który jechał bez świateł i na dodatek wężykiem.