Trzy salwy kompanii honorowej Batalionu Rozpoznawczego Wojska Polskiego rozległy się po apelu poległych przy grobach Polaków, którzy 29 września 1939 roku zginęli od kul sowieckich żołnierzy w Jabłoniu.
Niedzielna uroczystość religijna zorganizowana w ramach obchodów 500-lecia istnienia tej miejscowości miała szczególnie podniosły charakter.
Mszę św. w miejscowym kościele celebrował proboszcz parafii rzymskokatolickiej ks Adam Patejuk. Towarzyszyli mu: ojciec Roman Piętka z Kostomłot, archimandryta kościoła greckokatolickiego i 85-letni ks. prałat Zdzisław Peszkowski, kapelan rodzin katyńskich i zamordowanych na Wschodzie. Ten ostatni wygłosił okolicznościową homilię, w której nawiązał do swoich wojennych lat, kiedy był żołnierzem WP. Przed 64 laty znalazł się on we wsi Pomorzany, leżącej koło dzisiejszych białoruskich Sokal. Potem dostał się do sowieckiej niewoli.
Na cmentarzu, na którym znajduje się wspólna mogiła 12 Polaków zastrzelonych 29 września 1939 roku, odbył się apel poległych. Odczytał go mjr Wiesław Kozioł. Kompania honorowa Batalionu Rozpoznawczego z Siedlec, oddała trzy salwy honorowe.
W trakcie uroczystości głos zabrał m.in. Rafał Górecki z Warszawy, którego ojciec Tadeusz zginął feralnego dnia pod Jabłoniem. Postawił on pytanie: Czy spełniliśmy testament poległych w tamtej bitwie?
W centrum osady, na placu przed Bankiem Spółdzielczym, odsłonięty został monument z okazałego głazu. Na tablicy upamiętniającej jubileuszowe uroczystości znalazły się słowa "Naucz mnie liczyć dni nasze, abyśmy zdobyli mądrość serca”. Fundatorem obelisku są mieszkańcy gminy Jabłoń. •