Prokuratura Rejonowa w Białej Podlaskiej umorzyła śledztwo w sprawie śmierci 22-latka i zbezczeszczenia jego zwłok.
Policjanci stwierdzili, że Łukasz S. zmarł w innym miejscu, a jego ciało zostało przetransportowane i porzucone na polnej drodze.
W budynku opuszczonej, zrujnowanej prochowni znaleziono miejsce, gdzie prawdopodobnie doszło do śmierci mężczyzny (poprzez spalenie).
Zatrzymane zostały wtedy trzy osoby, które jako ostatnie były widziane z denatem, lecz śledczy nie ustalili ich związku z tragedią.
W trzy dni po znalezieniu zwłok, ponad sto osób w marszu milczenia przeszło spod kościoła przy ulicy Terebelskiej na miejsce śmierci 22-letniego Łukasza. Wielu bialczan uważało wówczas, że doszło do zabójstwa i wyrażało oburzenie na bezkarność przestępców.
Prokuratura: To było samobójstwo
Potwierdzono to po wykonaniu kilku ekspertyz. Ustalono, że młody człowiek tuż przed śmiercią kupił paliwo, którym się oblał i je podpalił.
- Stwierdzono zatem, że nie doszło do przestępstwa w tym przypadku – wyjaśnia prokurator.
Dodaje, że nie wykryto sprawcy lub sprawców zbezczeszczenia zwłok. - Umorzenie jest prawomocne – informuje prokurator.
W przypadku znalezienia nowych dowodów, śledztwo może być wznowione.