Zarząd Polskiego Związku Łowieckiego wskazał koło łowieckie Diana do dzierżawy obwodu. Starosta bialski nie chce jednak podpisać umowy i czeka na jutrzejszą decyzję rolników.
W styczniu Mariusz Filipiuk starosta bialski jako pierwszy samorządowiec w Polsce wypowiedział umowy dzierżawy trzem kołom łowieckim. Jednym z nich była Diana ze Stężycy.
Zarzucił im nierealizowanie planów łowieckich, nieszacowanie szkód w odpowiednich terminach oraz niewypłacanie odszkodowań. Ponad 350 rolników poskarżyło się staroście na brak współpracy z kołem.
Ale prezes Diany z tymi zarzutami się nie zgodził. W zeszłym tygodniu zarząd Polskiego Związku Łowieckiego rozpatrzył wnioski kół które były zainteresowane dzierżawą obwodu nr 19, w okolicach Międzyrzeca Polskiego i… ponownie wybrał Dianę.
– Zgłosiły się trzy koła, Oświata z Warszawy, Ogar z Białej Podlaskiej i Diana. Przesłaliśmy te podania do zarządu głównego, a tam komisja analizowała i wytypowała koło Diana. Wniosek trafił na ręce starosty – relacjonuje Roman Laszuk, łowczy okręgowy z Białej Podlaskiej, do którego odesłał nas zarząd główny PZŁ.
Tymczasem, starosta już wcześniej sygnalizował żeby PZŁ wybrał koło lokalne.
– PZŁ strzela sobie w stopę – komentuje Mariusz Filipiuk, który w piątek uczestniczył w rozmowach w PZŁ. – Namawiano nas aby spróbować i dać szansę Dianie. Ale ja powiedziałem, że to nie zależy ode mnie tylko od rolników. Dlatego we wtorek organizujemy spotkanie, na którym koło łowieckie zaprezentuje program naprawczy. Jeżeli rolnicy po wysłuchaniu przegłosują, że chcą warunkowo na jeden rok wpuścić koło Diana, to podpiszę umowę. To musi być wola rolników – zaznacza Filipiuk. – Natomiast jeżeli rolnicy powiedzą „nie”, to wtedy PZŁ ma wskazać inne koło -dodaje starosta bialski.
Umowy na dzierżawy obwodów łowieckich podpisuje się na 10 lat. Spotkanie odbędzie się we wtorek o godz. 19 w remizie w Maniach (gm. Międzyrzec Podlaski).