Radzyńska policja prowadzi postępowanie w sprawie rozlania w sądzie i prokuraturze cuchnącej cieczy. Najprawdopodobniej chodzi o mocz.
Okazało się, że chodzi jednak o cuchnącą ciecz. – Nieprzyjemny zapach roznosił się z doniczek i z korytarza. Oprócz nas wezwano policję i sanepid – powiedział po zakończeniu akcji kapitan Sylwester Wiąckiewicz, oficer prasowy radzyńskiej komendy PSP.
Powiatowy inspektor sanitarny Mirosław Starzyński potwierdza, że pobrano próbki cieczy z doniczek stojących na korytarzu i klatce schodowej. Miała zapach przypominający mocz.
W sądzie dowiedzieliśmy się, że cuchnącą ciecz wylała tam najprawdopodobniej kobieta, której konkubent został niedawno aresztowany. Ostateczne wyjaśnienie ma przynieść policyjne postępowanie.
– Funkcjonariusze dokonali oględzin miejsc zanieczyszczonych przez kobietę. Po przeszukaniu i zabezpieczeniu dowodów zwolniono mieszkankę Warszawy Izabellę C. – mówi Dariusz Łukasiak, rzecznik radzyńskiej policji.