Tragicznie zakończyły się poszukiwania Tomasza Sylwesiuka, radnego z gminy Terespol, którego samochód wyłowiono w sobotę z Krzny w Starzynce.
W czwartek ok. godziny 13.00 strażacy znaleźli ciało mężczyzny w Krznie w odległości kilometra od miejsca gdzie wcześniej odnaleziono jego auto. Intensywne poszukiwania trwały już od soboty.
W akcję oprócz strażaków i policji, włączyli się leśnicy, a także okoliczni mieszkańcy. W poniedziałek poszukiwało go blisko 150 osób. Sprawdzane było koryto rzeki, a także lasy i łąki. Aby ułatwić poszukiwania, opuszczono śluzy na Krznie.
– Jego tożsamość potwierdzi przeprowadzona sekcja zwłok– zaznacza podkom. Barbara Salczyńska–Pyrchla, rzecznik bialskiej policji. Ustalane są też dokładne okoliczności śmierci mężczyzny.
Do poszukiwań włączyła się nawet specjalistyczna grupa nurków z sonarami z Lublina. Przypomnijmy, że kontakt z 45-letnim radnym gminy Terespol urwał się już w piątek po południu. Terenową Toyotę w rzece zauważyła w sobotę po południu mieszkanka gminy, która zadzwoniła na numer alarmowy 112. Nie było wiadomo, czy w środku jest kierowca.
– Z wody wyciągnięto toyotę. W środku nie było ludzi – relacjonowała nam wówczas rzecznik bialskiej policji. Okno w samochodzie było otwarte, a w środku znajdował się sprzęt myśliwski. Policja zakładała wszystkie scenariusze.
Jego koledzy z rady gminy mówili że mężczyzna 10 stycznia był w pracy w Chotyłowie i wracając pojechał do fryzjera w Zalesiu. Następnie odwiedził swojego kolegę w Malowej Górze, po czym ok. godziny 14.00 tego samego dnia wyszedł od niego, a już od godziny 15 jego telefon był niedostępny. Sylwesiuk pracował w Nadleśnictwie Chotyłów.