Ekumeniczne krzyże stanęły na cmentarzu wojennym w Woskrzenicach Dużych koło Białej Podlaskiej. Mają upamiętnić spoczywających tam 10 tys. bezimiennych jeńców.
To wspólna inicjatywa powiatu bialskiego i władz białoruskiego Brześcia. – W tym miejscu na cmentarzu w Woskrzenicach pochowanych jest ponad 10 tys. osób, które zmarły tutaj głównie z głodu i chorób w niemieckim obozie jenieckim Fronstalag 307. Jeńcy byli zgromadzeni tutaj pod gołym niebem – mówi Grzegorz Siemakowicz, współorganizator uroczystości poświęcenia krzyży.
To jeńcy wojenni Armii Czerwonej, ale także cywilna ludność Brześcia oraz okolicznych miejscowości. – Niemcy brali do niewoli całą masę ludzi, przepędzali piechotą z Brześcia. Ok. 5 tys. kobiet i dzieci trafiło tutaj, niewielki odsetek przeżył - przyznaje Siemakowicz, który przygotowuje książkę na ten temat.
Jeńców Niemcy trzymali na gołym polu, dopiero po dwóch miesiącach pozwolono im wykopać ziemianki. – Nieopodal w lesie zachowało się ok. 30 takich ziemianek. Pierwszy posiłek jeńcy otrzymali po tygodniu. To była zaplanowana eksterminacja poprzez głodzenie i choroby. To był obóz frontowy, przejściowy gdzie jeńców przetrzymywano w 1941 roku – precyzuje Siemakowicz.
Do tej pory w tym miejscu w Woskrzenicach była tylko zbiorowa mogiła. – Jest blisko drogi, ale mało kto wie o jej istnieniu. Dlatego oprócz krzyży, prawosławnego i katolickiego, ustawiliśmy drogowskaz przy drodze oraz tablice informacyjne przy mogile – zaznacza współorganizator.
Młodzież z powiatu bialskiego i z Białorusi uporządkowała teren. – Już od 2012 roku wspólnie z partnerami z Brześcia zajmujemy się taki miejscami. Białorusini sfinansowali krzyże które stanęły w Kaliłowie, a te w Woskrzenicach sponsorował starosta bialski – dodaje Siemakowicz. – Nasza współpraca ze stroną białoruską układa się wzorowo. Dlatego wyszliśmy z taką inicjatywą, że będziemy upamiętniać te zapomniane miejsca – tłumaczy starosta Mariusz Filipiuk.
– Bo spoczywa tutaj także ludność cywilna z Brześcia i okolicznych miejscowości – zaznacza starosta.
Na poświecenie krzyży przyjechała też delegacja z Brześcia. – Wojna już minęła kilkadziesiąt la temu, ale nasze rodziny pamiętają o tych strasznych egzekucjach. My młodzi musimy też o tym pamiętać aby więcej do takich zdarzeń nie dochodziło. Dlatego dalej będziemy miejsca takie jak to, porządkować i upamiętniać – powiedział w Woskrzenicach Wiktor Iwanow prezes Białoruskiego Republikańskiego Związku Młodzieży.
W sumie, na terenie gminy Biała Podlaska 120 tys. osób zmarło w niemieckich obozach. W największej egzekucji w historii powiatu bialskiego, w lesie w Husince w ciągu 2 tygodni, Niemcy rozstrzelali 26 tys. osób.