Działacze skupieni wokół posła SLD Wiktora Osika oskarżają Arkadiusza Kasznię, drugiego łukowskiego posła tej partii o działanie na szkodę swojego ugrupowania. Domagają się wykluczenia go z organizacji. Kasznia odpiera zarzuty i zapowiada podanie adwersarzy do sądu
-Poseł Kasznia jawnie patronował innemu komitetowi, to jest grupie noszącej nazwę "Zaradni - radni”. Wiemy, że wspomagał kampanię tego komitetu. Wśród członków znalazł się asystent i dyrektor klubu sportowego, któremu poseł prezesuje. Sztab mieścił się w siedzibie biura poselskiego posła Kaszni. Dlatego zarząd powiatowy i miejski postanowiły w sprawie posła Kaszni skierować wniosek do sądu partyjnego - mówi Wiktor Osik. Twierdzi, że dokumenty przesłane do partyjnego sądu wojewódzkiego w Lublinie odesłano do wyższej instancji, uznano, że posła powinien sądzić Krajowy Sąd Partyjny. - Papiery zaginęły, teraz wysłaliśmy je ponownie, tym razem do Świnoujścia na adres biura poselskiego przewodniczącej sądu partyjnego. Nikogo nie posądzam, że blokuje rozpoznanie sprawy, ale trudno się chyba dziwić, iż nie mam już pełnego zaufania. Szeregowi członkowie, którzy kandydowali z innych list, zostali usunięci, dlaczego osoba, która im patronowała ma czuć się bezkarna - dodaje W.Osik.
Poseł Kasznia odpiera zarzuty i zapowiada, że to on poda sprawę do sądu. - To pomówienia i tworzenie faktów medialnych. Niedawno kontaktowałem się z przewodniczącą sądu partyjnego i okazało się, że nic na mój temat nie wpłynęło. Od pewnego czasu słyszę o wysuwanych przeciw mnie pomówieniach i najchętniej sam podałbym się do sądu, by móc to ostatecznie wyjaśnić. Niektórzy lokalni działacze celowo wprowadzają zamieszanie, które być może jest lekarstwem na ich kompleksy. Na razie słyszę o mglistym zarzucie tzw. patronowania innemu komitetowi, ale jeśli ktoś zarzuci mi coś konkretnego, np. rzekome finansowanie kampanii innego komitetu, sprawa trafi do sądu, bynajmniej już nie partyjnego - zapowiada poseł Arkadiusz Kasznia. Twierdzi, ze działanie kolegów to intrygi, które go nie dziwią, bo są knute przeciw niemu już od trzech lat: - Myślę, że irytuje ich sama moja obecność w Łukowie - stwierdza poseł.•