W Mościcach Dolnych i Sławatyczach (pow. bialski) chore na wściekliznę jenoty zaatakowały zwierzęta domowe m.in Jednego gospodyni zabiła widłami. Na drugiego zorganizowano nocną obławę.
– W działaniach uczestniczyły dwa zastępy straży pożarnej, strażnicy graniczni i lekarz weterynarii. Poinformowaliśmy już centrum zarządzania kryzysowego – mówi mł. bryg. Mirosław Byszuk, rzecznik prasowy KM PSP w Białej Podlaskiej.
Akcja zakończyła się jednak niepowodzeniem. Strażakom i strażnikom nie udało się wypatrzyć w śniegu poszukiwanego jenota.
Dariusz Trybuchowicz, wójt Sławatycz przypuszcza, że prawdopodobnie jenoty przyszły z Białorusi po lodzie na Bugu.
– Zwierzak chodził po Sławatyczach i Mościcach. Kontaktował się z domowymi zwierzętami. Okazało się, że był chory – mówi Trybuchowicz.
Radomir Bańko powiatowy lekarz weterynarii w Białej Podlaskiej potwierdza, że u jenota wykryto wściekliznę.
– Zakład Higieny Weterynaryjnej w Lublinie potwierdził, że u zabitego jenota została wykryta wścieklizna. Teraz nasi pracownicy ustalają okoliczności kontaktu jenota z psami z tej okolicy. Już określiliśmy okręg zagrożony wścieklizną. Nie będzie wolno wypuszczać psów i nawet kotów. Na szczęście, nie mamy sygnałów o zadrapaniach i pokąsaniach ludzi – informuje lek. wet. Radomir Bańko.
Barbara Eugenia Szczur, sołtys Mościc Dolnych, już w środę wieczorem zadzwoniła do wszystkich gospodarzy w swojej wsi ostrzegając ich przed wścieklizną.
– Wszystkie plagi przychodzą na nasze Mościce. Najpierw podczas największych mrozów wylał Bug , a teraz inwazja niebezpiecznej choroby – ubolewa pani sołtys.