Okres wakacyjny to dla strażaków czas walki z niebezpiecznymi owadami. Szczególnie groźne są szerszenie. Osy i pszczoły lepiej zostawić w spokoju.
- Takich wyjazdów będzie coraz więcej. W ubiegłym roku w sierpniu mieliśmy kilka takich przypadków w tygodniu - mówi kapitan Mirosław Byszuk, rzecznik prasowy komendanta PSP w Białej Podlaskiej.
Strażacy w walce z owadami nie używają środków chemicznych. Do gniazda podchodzi zazwyczaj dwóch strażaków, a zdjęty kokon wkładają do worka i wywożą do lasu, w miejsce oddalone od terenów zamieszkałych. - Jeżeli gniazdo stanowi większe niebezpieczeństwo dla zdrowia mieszkańców i samych strażaków, to korzystamy dodatkowo z pomocy pszczelarza - dodaje M. Byszuk.
Szczególnie groźny dla człowieka jest jad szerszenia. Następuje obrzęk, na który należy zrobić okład z alkacetu, bądź stosując "babcine sposoby”, z rozcieńczonego octu. U 99 procent ukąszonych nic poważnego się nie dzieje.
Problem z jadem występuje jednak u osób uczulonych. Wówczas ukąszenie wywołuje takie objawy jak: omdlenie, duszność, zawroty głowy. Następuje masywny obrzęk i wysypka na całym ciele. Co należy wtedy robić?
- Przede wszystkim nie popadać w panikę. Zawiadomić lekarza, wezwać pogotowie, bądź taką osobę samemu przewieźć jak najszybciej do szpitala - radzi Joanna Macech-Smużewska, lekarz Oddziału Ratunkowego Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego w Białej Podlaskiej.•