W Rogoźnicy wrze. Już prawie 500 osób podpisało się pod protestem przeciwko likwidacji podstawówki.
Rogoźnica znajduje się w gminie Międzyrzec Podlaski. Jej wójt chce, żeby z rogoźnickiego Zespołu Szkół składającego się z podstawówki i gimnazjum została tylko ta druga szkoła. - Bardzo krytycznie oceniam pomysł wójta. To jest odwet za to, jak głosowali mieszkańcy naszej wsi w wyborach samorządowych. To wygląda jak na Białorusi. Wszyscy rodzice są zdeterminowani, aby bronić szkoły - mówi Zbigniew Sidorczyk z Rogoźnicy. Jego córka Magda występuje w szkolnym zespole muzycznym.
Decyzja wójta nie podoba się również Jerzemu Panasiukowi, radnemu powiatowemu. On też uważa, że w grę może wchodzić zemsta za ostatnie wybory. - Dyrektor Zespołu Szkół miał śmiałość powiedzieć o niezdrowej sytuacji w gminie. Teraz więc wójt zlikwiduje zespół. I tak oto z powodu polityki dzieci z likwidowanej dużej podstawówki mają być dowożone do małej szkółki - dziwi się radny. Dodaje, że liczy na kuratora oświaty, który nie pozwoli zamknąć podstawówki.
Wójt Roman Michaluk (PSL) broni swojej decyzji. Argumentuje, że przed kilkoma dniami większość radnych z Komisji Oświatowej poparła go w sprawie likwidacji SP w Rogoźnicy. - To nieprawda, że decyzja ma związek z wyborami. Podejrzewanie mnie o zemstę jest płytkie i niskie - mówi.
Wójt twierdzi, że rozdzielenie podstawówki od gimnazjum jest konieczne. Powołuje się na zalecenia Ministerstwa Edukacji Narodowej. - 27 lutego Rada Gminy podejmie uchwałę o zamiarze likwidacji SP. Dzieci będziemy dowozić do podstawówki w Maniach, gdzie działa szkoła z 50 uczniami. Planuję w tym roku rozpoczęcie tam budowy hali sportowej - zapowiada.
Mirosław Kapłan, dyrektor Zespołu Szkół w Rogoźnicy, jest zdumiony zapowiedziami wójta. Mówi, że w jego szkole w dobrych warunkach uczy się aż 286 dzieci. - Mamy znaczące osiągnięcia sportowe i kulturalne. Absolwenci z powodzeniem uczą się dalej w bialskich szkołach.
Dyrektor uważa, że dowożenia dzieci do Mań aż czterema autobusami będzie trudne. - Poza tym, w gminie jest kilka mniejszych szkółek, które nie są likwidowane. W Berezie szkółka przetrwa, choć nie będzie mieć żadnego ucznia w zerówce - dziwi się dyrektor.