Kłótnią zakończyło się czwartkowe spotkanie władz z załogą PKS SA w Białej Podlaskiej. Po okrzykach "Władza kłamie” i "Precz z Platformą” Jacek Sobczak, członek Zarządu Województwa Lubelskiego, demonstracyjnie opuścił salę.
Katastrofalna sytuacja finansowa PKS-u pogarsza się z miesiąca na miesiąc. Prezes firmy złożył do sądu wniosek o ogłoszenie upadłości przedsiębiorstwa. Parlamentarzyści wystąpili jednak w maju do zarządu województwa o ratowanie bialskiego PKS. Ponad 3200 osób podpisało się pod petycją w obronie tej firmy. Sejmik województwa zobowiązał zarząd do podjęcia próby ratowania PKS i dofinansowanie 2 mln zł działań naprawczych.
Kiedy 7 czerwca, podczas rozmów ostatniej szansy ze związkowcami i kierownictwem spółki, zarząd województwa zażądał zrzeczenia się układu zbiorowego oraz odejścia 50–70 osób, związki zawodowe nie zaakceptowały tych żądań. W czwartek pracownicy PKS nie szczędzili gorzkich słów byłemu marszałkowi, dopytując się o szczegóły propozycji władz wojewódzkich.
– To jakaś schizofrenia – mówił na spotkaniu Sobczak. – Ja wyrwałem z gardła 2 mln zł, a oni lecą w przepaść i nie chcą ratować firmy – wykrzykiwał w hali warsztatowej PKS.
Związkowcy próbowali negocjować warunki porozumienia, na co gość odpowiadał, że już za późno na dyskusję. Oburzeni kierowcy twierdzili, że jest to dyktatura i skazywanie ich na kilkusetzłotowe wynagrodzenie w okresie wakacji.
Poseł Adam Abramowicz (PiS) zaproponował, żeby zarząd wypłacił odchodzącym z pracy w PKS należności zgodnie z istniejącym układem zbiorowym. Przypominał zaniedbania władz wojewódzkich wobec bialskiej firmy. Ostrzegł, że skieruje sprawę do prokuratora. Za te słowa dostał oklaski.
Kiedy pracownicy zaczęli skandować obraźliwe okrzyki – Sobczak opuścił halę.
– To polityczna hucpa posła Abramowicza. Czekamy jeszcze na odpowiedź załogi PKS – rzucił już z samochodu.
Adam Abramowicz nie ukrywał zdumienia zachowaniem Sobczaka. –Wyjście z sali dyskwalifikuje go jako polityka – mówił. – Ludzie spontanicznie krzyczeli "Precz z PO”. Nikt im tego nie narzucał – tłumaczył się poseł.
– Będzie likwidacja – jednoznacznie mówi rozgoryczony Jan Dawidowski, przewodniczący Związku Solidarność 80. Zapowiada skierowanie pisma do marszałka.