Policjanci zatrzymali szajkę złodziejską grasującą co pewien czas na południowym Podlasiu. Sposób mieli niezbyt wyszukany: mężczyźni zagadywali sprzedawczynię, a kobieta kradła.
W wykryciu przestępców pomogła właścicielka jednej z księgarni w Radzyniu Podlaskim. Mężczyźni pod pozorem zakupu gier edukacyjnych wywabili właścicielkę do drugiego pomieszczenia sklepowego, a w tym czasie kobieta skradła z kasy pieniądze.
Kiedy tylko wyszli z księgarni, właścicielka zauważyła, że ukradziono jej 1 tys. zł. Razem ze swoim mężem ruszyła w kierunku złodziei. Kilkadziesiąt metrów od księgarni oboje ujęli mężczyznę i wezwali policję.
Policjanci wylegitymowali 39-letniego Pawła P. z Łodzi. Trafił do policyjnego aresztu. We wtorek kryminalni na jednym z radzyńskich parkingów zatrzymali samochód z łódzką tablicą rejestracyjną. Jechali tam 38-letni Tomasz Z., 32-letni Tomasz K. oraz ich wspólniczka 31-letnia Kinga K. Zostali rozpoznani przez właścicielkę księgarni.
Policjanci ustalili, że grupa złodziei z Łodzi w styczniu ukradła 2 tys. zł ze sklepu przy ul. Ostrowieckiej, a w marcu z apteki przy ul. Warszawskiej 900 zł.
- Ustaliliśmy już, że podobnie szajaka okradała sklepy w innych miejscowościach m.in. w Międzyrzecu Podlaskim. Za kradzież grozi kara do 5 lat pozbawienia wolności - podkreśla Dariusz Łukasiak, oficer prasowy radzyńskiej policji.