Renata Stefaniuk, żona prezydenta Białej Podlaskiej zabrała głos w kampanii wyborczej, dementując plotki jakoby mąż stosował wobec niej przemoc. Jednocześnie sugeruje, że za hejtem stoją środowiska związane z kontrkandydatem jej męża w wyborach prezydenckich
– Muszę odnieść się do tych ohydnych plotek, które od jakiegoś czasu pojawiają się na nasz temat na mieście. Sugeruje się w nich jakoby mój mąż stosował przemoc wobec mnie – mówiła ze łzami w oczach i z drżącym głosem Renata Stefaniuk.
Towarzyszył jej mąż Dariusz Stefaniuk oraz młodsza córka. Żona prezydenta zaprosiła dziennikarzy na to spotkanie do swojej lodziarni "Maleńka".
Stefaniuk przytoczyła m.in. komentarze z Facebooka, z których miałoby wynikać, że rodzina ma założoną niebieską kartę (czyli dokument służbowy wypełniany przez policjnata w przypadku stwierdzenia przemocy w rodzinie – przyp.red.). – Na profilu mojego męża widać, jak pani X* atakuje mnie i całą rodzinę. Pan Y* znęca się nad moją rodziną. Wczoraj to wszystko przeczytałam – mówiła małżonka prezydenta, która jest szefową stowarzyszenia Biała Pozytywka.
Z jej słów wynika, że stoją za tym osoby, które wspierają Michała Litwiniuka w kampanii. – Osobiście ze strażą miejską zdejmowałam z koszy na śmieci paszkwile na temat mojego męża – dodała i zaprezentowała kopie materiałów.
Zapewniła, że te plotki to "wierutne bzdury i kłamstwa". – Nie mogę tego nie powiązać z kampanią wyborczą (...). Michał Litwiniuk przez 4 lata pracował z moim mężem i dobrze wie, że nie ma w nim żadnej agresji. Kampania kampanią, ale nasza rodzina będzie musiała zmierzyć się z tymi komentarzami, które nie znikają – podkreśliła Stefaniuk, która zasiada w radach nadzorczych dwóch spółek z udziałem Skarbu Państwa.
W jej apelu wybrzmiały też nazwiska Bogusława Broniewicza i Andrzeja Czapskiego, którzy poparli Litwiniuka przed drugą turą wyborów. – Czy chcielibyście, aby ktoś tak atakował wasze rodziny? – spytała retorycznie małżonka prezydenta.
Kontrkandydat: Wsperam pana
Michał Litwiniuk, kandydat Koalicji Obywatelskiej deklaruje, że wspiera Dariusza Stefaniuka. W jakim kontekście? – Rodzinę stawiamy na pierwszym miejscu i chociaż toczymy wyborczą rywalizację, nie różnią nas przywiązania do tych najważniejszych wartości. I dlatego wspieram pana, jako mąż, ojciec, syn i brat. Rodzina powinna podlegać najważniejszej ochronie – uważa Litwiniuk i apeluje do mieszkańców aby prowadzili merytoryczny dialog, a "rzeczy które są dla nas świętością pozostawmy poza nawiasem kampanii".
– Sam nie zniżę się jednak w kampanii wyborczej do operowania uwagami natury osobistej. Szanuję podstawową wartość jaką jest rodzina – zaznacza.
"Mnie poniżono 4 lata temu"
Z kolei, zdaniem Andrzeja Czapskiego to przykład szantażu. – Oczywiście ubolewam nad takimi zachowaniami, ale drażni mnie szantażowanie emocjami i uczuciami. Sam doświadczyłem negatywnego hejtu, gdy 4 lata temu, rozpropagowano w Tygodniku Podlaskim zdjęcia, które mnie poniżały. To dotknęło moją rodzinę. Ale nie przyszło mi do głowy, aby użyć płaczu mojej żony do wzbudzenia pozytywnych odczuć wyborców. To niewłaściwa postawa – uważa Czapski.
Z kolei, Bogusław Broniewicz jest "zdegustowany i zdumiony". Czym? – Że moje nazwisko tam wybrzmiało. Bo nigdy nie interesowało mnie życie prywatne osób publicznych. Nigdy takich argumentów nie używałem. To jakaś dziwna próba łącznia mnie z hejtem. Jest to nie do przyjęcia – podkreśla niedawny kandydat na prezydenta.
W pierwszej turze wyborów Dariusz Stefaniuk (PiS) zdobył 44 proc. poparcia wyborców, a Michał Litwiniuk 32,4 proc. Druga tura wyborów odbędzie się 4 listopada.
* Z uwagi na RODO nie możemy podać personaliów tych osób