Australijska spółka Prairie Mining pozwie polski rząd. Chodzi o zablokowanie budowy kopalni węgla niedaleko Chełma oraz na Śląsku. Firma chce walczyć o odszkodowanie liczone w miliardach złotych.
Kopalnia „Jan Karski” miała powstać w miejscowości Kulik w gm. Siedliszcze koło Chełma. Budowa miała ruszyć już w ubiegłym roku, a wydobycie dwa lata później. W związku z inwestycją Australijczycy zapowiadali utworzenie 2 tys. miejsc pracy w samej kopalni. Szacowano, że dodatkowo w regionie powstanie ok. 10 tys. nowych miejsc pracy. Kopalnia miała wydobywać ponad 6 mln ton węgla rocznie.
Na drodze do budowy kopalni australijska spółka napotkała jednak wiele problemów. W 2017 r. inwestor wszedł w konflikt z Ministerstwem Środowiska. Sprawa trafiła do sądu. Dotyczyła opóźniania zawarcia umowy, bez której nie można było starać się o koncesję na wydobycie. Później Prairie weszło w spór z Regionalną Dyrekcją Ochrony Środowiska w Lublinie. Inwestor zarzucał urzędnikom opieszałość i celowe przedłużanie formalności. Z kolei przedstawiciele RDOŚ tłumaczyli, że planowana kopalnia leży w sąsiedztwie Poleskiego Parku Narodowego, co komplikuje wszystkie formalności. Chodziło o dokładne zbadanie wpływu inwestycji na środowisko.
Kiedy Australijczycy spierali się z polskimi urzędnikami, wniosek o koncesję wydobywczą na terenie gm. Siedliszcze złożyła Bogdanka, którą za pośrednictwem firmy Enea kontroluje ministerstwo aktywów. Złoża Bogdanki przylegają do tych, które chciałaby eksploatować Prairie. W ubiegłym roku Lubelski Węgiel otrzymał stosowną koncesję.
Australijski inwestor zarzuca polskiemu rządowi naruszenie zobowiązań wynikających z australijsko-polskiej umowy o dwustronnych inwestycjach.
Prairie może się domagać nawet 10 mld zł odszkodowania za utracone nakłady oraz potencjalne zyski z „Jana Karskiego” oraz kopalni, która miała powstać na Śląsku.
– Głównym celem spółki był rozwój światowej klasy projektów węgla koksowego Kopalni Jan Karski i Kopalni Dębieńsko, jednak działania polskiego rządu uniemożliwiły spółce kontynuowanie projektów i doprowadziły do wywłaszczenia z obu inwestycji – komentuje Ben Stoikovich, dyrektor generalny Prairie.
Prairie zapowiedziała, że w najbliższych tygodniach sprawa przeciwko Polsce zostanie skierowana do arbitrażu międzynarodowego.