Sprzedawać nie wolno, ale sklep może być otwarty. Tę lukę w przepisach chcą wykorzystać sieci handlowe, które głowią się, jak obejść rygorystyczne przepisy.
Jednym z pomysłów handlowców są tzw. salony pokazowe czyli showroomy. W niedziele klienci mogliby np. oglądać towary czy mierzyć ubrania. Mogliby też je zamówić przez internet (zakaz handlu nie dotyczy sprzedaży on-line). Jeśli zdążą to zrobić do godz. 14, to jeszcze tego samego dnia będą mogli odebrać zakupy.
– Myślimy na ten temat – przyznaje rzeczniczka dużej sieci sprzedającej odzież. – To, czy zdecydujemy się na takie rozwiązanie zależy od opinii naszych prawników.
Za złamanie zakazu handlu grozi kara. Nie jest mała – do 100 tys. zł, więc póki prawnicy nie będą pewni, że planowane działania nie łamią prawa, sieci handlowe o swoich pomysłach rozmawiają tylko anonimowo.
– Rozważamy wiele pomysłów. Wśród nich są także showroomy – przyznaje rzeczniczka sieci salonów meblowych. – Myślimy też o organizacji niedzielnych eventów, co być może umożliwiłoby otwarcie sklepów. Ten temat zgłębiają obecnie nasi radcowie prawni. Dopóki nie będziemy mieli pewności co wolno, to żadna wiążąca decyzja nie zapadnie.
Solidarność: Handel na stacjach się nie uda
Wiele wskazuje, że w niedziele większe zakupy będziemy mogli zrobić na stacjach benzynowych. Niewykluczone, że kupimy tam nie tylko produkty spożywcze, ale także artykuły chemiczne, biurowe czy ubrania.
– Nie wierzę w takie doniesienia – mówi Alfred Bujara, przewodniczący Sekcji Krajowej Pracowników Handlu NSZZ Solidarność. – Po pierwsze, na stacjach nie ma miejsca na takie sklepy. Po drugie, klienci raczej poczekają do poniedziałku, niż pojadą po pierwsze z brzegu buty na stację paliw. Nie sądzę też, aby konsumenci byli skłonni robić tam większe zakupy spożywcze.
>>> Zakaz handlu - niedziele handlowe i bez handlu w 2018 roku
Związkowców niepokoją za to plany wydłużenia godzin pracy sklepów w sobotę do północy oraz wymaganie od pracowników, by w pracy stawili się już kwadrans po północy w poniedziałek.
– My się na to nie godzimy. To nie na tym ma polegać zapewnienie pracownikom handlu niedzielnego wypoczynku. Dlatego złożymy do ministerstwa wniosek o nowelizację ustawy w tym zakresie – zapowiada Bujara.
Bujara przypomina, że w obywatelskim projekcie ustawy zawarte były rozwiązania uniemożliwiające taki proceder.
– Niestety, podczas prac nad ustawą w parlamencie te zapisy zmieniono – mówi.
Poligon doświadczalny
Ustawa o ograniczeniu handlu w niedziele dotyczy ogromnego obszaru, który wcześniej nie był prawnie uregulowany. Pierwsze niedziele obowiązywania ograniczeń (a zwłaszcza kwiecień, kiedy wolne od handlu będą aż cztery niedziele) to swoisty poligon doświadczalny.
Na razie pewne jest tylko to, że korzystać będzie można z restauracji, kin i miejsc rozrywki w galeriach handlowych.
>>> Koniec z zakupami alkoholu po godz. 22? Nowe prawo pozwoli wprowadzać zakazy
– Większość takich miejsc ma odrębne wejścia. Wszystkie będą działać – zapowiada Grzegorz Dębiec, prezes spółki Transhurt, do którego należy lubelska Galeria Olimp. – Życie pokaże, jak wielu gości będzie z nich korzystać. Na razie mogę tylko powiedzieć, że w święta objęte zakazem handlu nasza oferta rozrywkowa cieszyła się bardzo dużym powodzeniem. Na tej podstawie wnioskujemy, że to się nie zmieni.
Niedziela nie na zakupy
Z propozycją wprowadzenia zakazu handlu w niedzielę wystąpiła w 2016 r. NSZZ Solidarność. Wspólnie z popierającymi takie rozwiązanie organizacjami katolickimi, społecznymi i pracowniczymi pod obywatelskim projektem związkowcy zebrali blisko 300 tys. podpisów. W styczniu ustawę podpisał prezydent RP. Od marca 2018 będą tylko dwie niedziele handlowe w miesiącu, w 2019 r. – tylko jedna, a od 2020 r. zakaz handlu będzie obowiązywał już we wszystkie niedziele (z pewnymi odstępstwami).
>>>