W czwartek zarząd Ursus S.A. w restrukturyzacji opublikował wstępne wyniki finansowe za 2018 rok. Okazuje się, że w ubiegłym roku lubelska spółka miała aż 104 mln zł straty.
Jak czytamy w komunikacie firmy przychody netto ze sprzedaży wyniosły 86,7 mln zł, i były niższe aż o 171,9 mln zł od przychodów uzyskanych w porównywalnym okresie 2017 roku. Cały rok spółka zamknęła stratą netto w wysokości 104,6 mln zł.
Spółka wyjaśnia, że tak złe wyniki finansowe to efekt m.in. tego, że systematycznie spadają przychody ze sprzedaży w Polsce ciągników i maszyn rolniczych. Na to, że ciągniki się nie sprzedają ma zaś wpływ „niska realizacja wypłat dopłat do zakupów realizowanych w ramach Programu Rozwoju Obszarów Wiejskich”. Poza tym spółkę pogrążyło spowolnienie realizacji kontraktu z tanzańskim kontrahentem National Development Corporation. Ursus nie może także brać kredytów w bankach i innych instytucjach a zakupy może robić dopiero po przedpłaceniu za towar.
Wyniki finansowe potwierdzają fatalną sytuację lubelskiej spółki. Na początku kwietnia pisaliśmy, że pogrążona w długach firma złożyła w sądzie plan restrukturyzacyjny. Wynika z niego, że Ursus ograniczy zatrudnienie z 482 do 293 etatów. Firma ma w tej chwili trzy zakłady, w Opalenicy, Dobrym Mieście i największy w Lublinie. Zatrudnia w nim ponad 220 osób. Plan przewiduje zwolnienie wszystkich pracowników i likwidację lubelskiej fabryki.
Tydzień temu pisaliśmy zaś o tym, że Komisja Nadzoru Finansowego złożyła zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa w związku z obrotem akcjami spółki Ursus. Chodziło o sprzedaż przez spółkę POL-MOT Auto ponad 847 tys. papierów wartościowych o wartości ponad 1,9 mln zł. Do transakcji doszło 18-20 marca, tuż przed tym, jak do lubelskiej fabryki Ursusa wkroczył komornik zajmując część majątku.