Hutnik Kraków pokonał w sobotę Motor Lublin 1:0. W efekcie, wyprzedza w tabeli żółto-biało-niebieskich już o cztery punkty. Jak zawody oceniają trenerzy obu ekip?
Mirosław Hajdo (Motor)
– Gratuluję Hutnikowi. Na pewno my nie zagraliśmy tak dobrego spotkania jak przed tygodniem u siebie z Koroną. Niemniej jednak wcale nie musieliśmy wyjeżdżać z Krakowa bez punktu. Myślę, że bramka na 1:0 dla nas była zdobyta prawidłowo. Ne wiem, czym się sugerował sędzia po raz kolejny nie uznając nam gola. Popełniliśmy błąd, rywale mieli stały fragment gry i straciliśmy bramkę. W efekcie, zamiast wyjeżdżać choćby z punktem wyjeżdżamy bez. Nie zagraliśmy do przodu tak, jak ostatnio. Brakło spokoju w środku, przetrzymania piłki, a także dojrzalszej gry. Jest już jednak po meczu, mamy przed sobą kolejne, ważne spotkanie. Analizę tego, co stało się w Krakowie zrobimy później. Brak Piotra Ceglarza? Gdyby mecz był w niedzielę, to pewnie byłby do dyspozycji. Niestety, doznał kontuzji na jednym z treningów. Myśleliśmy, że uda się doprowadzić go do gry, ale po rozmowie uznaliśmy, że nie jest w pełni sił. Odczuwał ból przy bieganiu, więc ostatecznie nie zagrał. Czemu nie ściągnąłem Sławomira Dudy z boiska? Po pierwsze dostał niesłusznie pierwszą kartkę. Nie przerywał akcji. Był kontakt dwóch zawodników i tyle. Dodatkowo nie mieliśmy akurat możliwości dokonania zmiany na danej pozycji, dlatego został do drugiej kartki. Czasem się ryzykuje, zdecydowaliśmy się, żeby go zostawić i skończyło się drugą kartką.
Leszek Janiczak (Hutnik Kraków)
– To nasz drugi mecz z rzędu, który wygrywamy w drugiej części spotkania, a do tego pod koniec. Patryk dał nam zwycięstwo pięknym strzałem, ale cały mecz był ciekawy mimo że padła jedna bramka. Spotkały się dwa godne zespoły z czołówki tej ligi. Troszkę się nam karta odwróciła, bo na początku sezonu pechowo i zbyt łatwo traciliśmy gole. Dzisiaj konsekwentnie graliśmy z tyłu , a parę akcji ofensywnych też mogło się podobać. Motor też pokazał klasę, ale nie zawsze można wygrywać. My się dzisiaj cieszymy. Mamy też nadzieję, że ludzie, którzy przyszli na stadion przyjdą także na kolejny mecz. Czasami brakuje nam dopingu.