Lekcji w szkole w Szczuczkach (powiat lubelski) nie ma już kilkanaście lat. Do środka leje się woda, więc na ścianach rośnie grzyb, a na podłogach gnije parkiet. I choć radni zabezpieczyli pieniądze na częściowy remont dachu, to do dziś żadne roboty nie ruszyły.
– 27 lat tutaj pracowałam. Przykro patrzeć, jak to wszystko niszczeje – ubolewa pani Janina, rozglądając się po budynku dawnej Szkoły Podstawowej w Szczuczkach (powiat lubelski).
To jedna z tzw. tysiąclatek, o czym zaświadcza pamiątkowa tablica umieszczona na jednej ze ścian budynku w 1964 r.: „Szkoła-pomnik 1000-lecia państwa polskiego nr 892 im. Obrońców Pokoju w Szczuczkach.”
Miejsce też jest wyjątkowe, związane z tragiczną historią wsi. W czasie II wojny światowej, 1 października 1939 r., w miejscowej szkole (w pobliżu obecnej „tysiąclatki”) Niemcy zamordowali i spalili 102 mężczyzn. Na pamiątkę tych wydarzeń stanęła kapliczka. Tablica z informacją o mordzie jest też w budynku niedziałającej od kilkunastu lat szkoły.
– Pierwsi uczniowie zaczęli tu lekcje we wrześniu 1965 r. – wspomina Ryszard Wójcik, który sam był w tej grupie. – Wcześniej dzieci uczyły się w baraku, który stał za szkołą. A tu, gdzie teraz jesteśmy, było zaplecze sali chemicznej.
Zachowały się m.in. meble, probówki, stara drukarka i rzutnik. Jest też grzyb na ścianach i zalany wodą parkiet. Podobnie jak w innych pomieszczeniach.
– W 2001 r. decyzją Rady Gminy szkoła została zlikwidowana. Później funkcjonowała już jako stowarzyszeniowa – opowiada Bogusława Anna Grzelak, radna gminy Wojciechów i sołtyska Szczuczek.
W 2009 r. uczniów już było zbyt mało i szkoła została ostatecznie zamknięta.
– Wcześniej, jeszcze za poprzedniego wójta, zostały wymienione okna, piec i grzejniki – wylicza radna. I pokazuje ulotkę wyborczą Artura Markowskiego, który w 2018 r. kandydował na wójta gminy Wojciechów. Markowski, obiecuje m.in. że „zadba o zagospodarowanie budynku po byłej szkole w Szczuczkach”.
– To nie były obietnice wyborcze, tylko problemy, którymi chciałbym się zająć – tłumaczy w rozmowie z nami wójt. I podkreśla, że czynił starania, aby budynek został zagospodarowany. Dawną szkołą była wstępnie zainteresowana jedna z lubelskich fundacji. – Jednak po wizji lokalnej się wycofała – przyznaje.
Dyskusja dotycząca budynku w Szczuczkach toczyła się już kilka lat temu. – Oglądaliśmy tę szkołę w lutym 2019 r. – relacjonował na ostatniej sesji Rady Gminy Wojciechów, przewodniczący Komisji Infrastruktury, Inwestycji i Rozwoju Społeczno-Gospodarczego Miłosz Adamczyk. – Z tej wizji lokalnej powstała dokumentacja fotograficzna. I było wyraźnie wskazane, by władze gminy to zabezpieczyły.
Pieniądze na częściowy remont dachu zostały zabezpieczone w budżecie w 2021 r. Przeciekający dach nie został naprawiony do dziś. Dlaczego?
– Nie chcę się z tego tłumaczyć – ucina wójt, który na sesji powiedział, że „okres był trudny, jesienny” (ostatecznie zmiany w budżecie zostały zatwierdzane dopiero w drugiej części roku).
O dalsze losy szkoły pytają dziś mieszkańcy Szczuczek.
– Nam nie chodzi o kłócenie się z wójtem, tylko o zabezpieczenie budynku – podkreśla pani Zofia. – Może znajdzie się ktoś, kto ten budynek zagospodaruje. To jest to, co wójt obiecał.
– Nie ma przedszkola ani domu opieki społecznej – podpowiada kolejna z mieszkanek pani Anna.
Na marcowej sesji padła propozycja budowy mieszkań socjalnych, „których w gminie nie ma”.
– Będzie wykonana analiza techniczna budynku, później zobaczymy co dalej – mówi wójt gminy, który zaznacza, że temat byłej szkoły w Szczuczkach „nie jest prosty i wymaga konsultacji z mieszkańcami.”
Podobnie wypowiadał się na sesji, mówiąc, że „sytuacja tego budynku jest trudna”. Na sesji jednak przyznał, że „najprostszym rozwiązaniem byłoby budynek rozebrać”.
Od czasu likwidacji szkoły zostały wykonane „doraźne prace na dachu” jedynie nad częścią pod mieszkaniem i biblioteką (stanowi część budynku dawnej szkoły).