Marszałek województwa z PiS chce odwołać należącego do PO Tomasza Kazimierczaka ze stanowiska dyrektora Ratownictwa Medycznego w Chełmie. W marszałkowskim elaboracie faktów brak, mowa za to o utracie zaufania do dyrektora, który takim rozwojem sytuacji jest co najmniej zaskoczony.
– Nie wiem co powiedzieć, bo zaskoczenie i zdziwienie, to trochę za mało powiedziane. Moja współpraca z marszałkiem Stawiarskim i urzędem układała się doskonale – mówi Tomasz Kazimierczak, który związany jest z chełmskim pogotowiem ratunkowym od 10 lat.
Był dyrektorem, pełnił obowiązki dyrektora, pracował w warsztacie pogotowia we Włodawie. Jest też działaczem Platformy Obywatelskiej, a w 2018 roku został miejskim radnym w Chełmie.
Kontrakt Tomasza Kazimierczaka wygasa 24 września 2025 roku.
Dlaczego musi odejść?
– Podstawą rozwiązania stosunku pracy z radnym są zdarzenia niezwiązane z wykonywaniem przez niego mandatu radnego, lecz utrata zaufania do Tomasza Kazimierczaka jako dyrektora Stacji Ratownictwa Medycznego w Chełmie Samodzielnego Publicznego Zakładu Opieki Zdrowotnej – odpowiada Remigiusz Małecki, rzecznik prasowy marszałka województwa zapytany o powody dymisji dyrektora.
Nieco więcej dowiemy się z pisma, w którym marszałek zwrócił się do przewodniczącego Rady Miasta w Chełmie o umieszczenie w porządku obrad najbliższej sesji uchwały w sprawie wyrażenia zgody na odwołanie radnego ze stanowiska. Napisane jest w nim, że utrata zaufania, spowodowana jest utratą wizji funkcjonowania chełmskiej stacji pogotowia i że koncepcja prowadzenia jej przez Kazimierczaka jest „w istocie odmienna od założeń prezentowanych w tym przedmiocie przez organ tworzący”.
I tyle, bo o jakie założenia chodzi, pismo już nie precyzuje.
Sam Kazimierczak, marszałkowski „brak zaufania i odmienność koncepcji” zestawia z długą listą swych decyzji, które mimo pandemii powodowały, że chełmskie pogotowie pracowało bez zarzutu
– Mając pełną obsadę karetek, pełne wyposażenie w środki ochronne, pełną współpracę ze szpitalami, służbami i wojewodą, zdobyło wiele potrzebnych środków z zewnątrz wykazując przy tym niebywałą przy tym inicjatywę – podkreśla Tomasz Kazimierczak, i dodaje, że chełmskie pogotowie nigdy nie miało ujemnego wyniku finansowego.
W pandemicznym 2020 zysk wyniósł 1 307 552 tys. zł, a załoga, w czasie kadencji dyrektora została mistrzami i wicemistrzami ratownictwa medycznego.
– Aktualnie oczekujemy na stanowisko Rady Miasta Chełm i opinię rady społecznej działającej w Stacji Ratownictwa Medycznego w Chełmie w przedmiotowej sprawie – informuje rzecznik marszałka.
– Żywię głęboką nadzieję, że pracodawca i dyrektor Tomasz Kazimierczak dojdą do porozumienia i pan dyrektor będzie nadal kontynuował swoją misję kierowania Stacją Pogotowia Ratunkowe w Chełmie – mówi z kolei Marek Sikora, przewodniczący klubu PO w chełmskiej radzie.
Komisja Rewizyjna, Komisja Skarg, Wniosków i Petycji na swym lutowym posiedzeniu, 6 głosami była za odrzuceniem prośby marszałka. Co ciekawe trzej radni PiS wstrzymali się od głosu
Za to Rada Społeczna działająca przy stacji pogotowia ratunkowego głosowała przeciw Kazimierczakowi. Czterech członków było za odwołaniem, piąty, był nieobecny.
Tomasz Kazimierczak to nie jedyny dyrektor placówki ochrony zdrowia zasiadający w chełmskiej radzie wywodzący się z PO. Mariusz Kowalczuk jest dyrektorem do spraw administracyjnych chełmskiego szpitala wojewódzkiego, nie należy jednak do klubu PO, to tuż przed wyborach do rady w 2018 roku dokonał politycznej wolty i poparł Agatę Fisz, która rywalizowała z Jakubem Banaszkiem popieranym przez PiS.
Fisz prezydentem nie została, ale Kowalczuk startując z jej komitetu wszedł do rady. Szybko też opuścił byłą prezydent i „Postaw na Chełm” i został radym niezrzeszonym w żadnym klubie.