Lubelski radny Stanisław Brzozowski nie jest już członkiem Prawa i Sprawiedliwości. Polityk, który niedawno publicznie krytykował działania rządu w związku z pandemią, został usunięty z partii.
Decyzja o pozbawieniu Brzozowskiego partyjnej legitymacji zapadła w ostatni poniedziałek. Pod pismem w imieniu sekretarza okręgowych struktur PiS Jerzego Pietrzyka podpisał się Michał Sieczka. – Nie jestem upoważniony do udzielania komentarzy. To była decyzja zarządu – mówi nam Sieczka, gdy pytamy o powody wyrzucenia radnego. I odsyła do prezesa Prawa i Sprawiedliwości w okręgu lubelskim, Krzysztofa Michałkiewicza. Michałkiewicz nie odbierał wczoraj telefonu, nie odpowiedział na SMS.
Okazuje się, że z wnioskiem o wyrzucenie Brzozowskiego z partii wnioskował szef jej miejskich struktur w Lublinie Tomasz Miszczuk. – Miało to związek z jego wypowiedziami, które dotyczyły sposobu walki z pandemią i negatywnej oceny rządu. Pan radny ma prawo głosić swoje poglądy, ale nie musi tego robić pod szyldem PiS. Tak będzie uczciwie wobec naszych wyborców – mówi Miszczuk.
Samorządowiec przyznaje, że oficjalnie nie został poinformowany o powodach wygaszenia członkostwa, ale nie ma wątpliwości, co stało za tą decyzją. – Po prostu nie zgadzam się z linią partii i rządu. Mam swoje opinie na różne tematy, a w partii trzeba mówić jednym głosem – mówi nam Stanisław Brzozowski, który z partią był związany od 11 lat. Na funkcję miejskiego radnego był wybierany dwukrotnie: w 2014 i 2018 roku. W ostatnich wyborach w okręgu nr 4 obejmującym Czechów Północy i Południowy oraz Sławin zdobył 1175 głosów.
O radnym było ostatnio głośno za sprawą wypowiedzi, w których krytykował stworzenie szpitala tymczasowego w Targach Lublin i wydanie na ten cel dziesiątek milionów złotych w sytuacji, gdy przez pierwsze dwa miesiące placówka przyjęła zaledwie kilkunastu pacjentów.
>>> Radny PiS o szpitalu tymczasowym w Lublinie. "Chodziło chyba tylko o efekt propagandowy"
– Od samego początku byłem sceptyczny wobec środków zapobiegawczych podejmowanych w związku z pandemią i moim zdaniem tworzenie przez rząd szpitali tymczasowych nie miało sensu. Chodziło chyba tylko o efekt propagandowy i podtrzymanie psychozy strachu w społeczeństwie – mówił w nam w ubiegłym tygodniu Brzozowski. Ale partyjnym kolegom podpaść zdążył już wcześniej. W październiku ubiegłego roku uczestniczył w marszu przeciwników obostrzeń związanych z pandemią.
- Mam teraz coś w rodzaju deja vu. Okazuje się, że rząd upaństwowił moje zdrowie i życie, wie lepiej, co jest dla mnie dobre. Okazuje się, ze sterujemy już ręcznie gospodarką, jak to było za komuny. Tylko patrzeć, jak pojawią się kolejne pięciolatki – mówił wówczas do zebranych na pl. Zamkowym w Lublinie.
Lokalni politycy PiS przyznają, że decyzja o wyrzuceniu Brzozowskiego nie była zaskoczeniem. – Krytykowanie działań rządu w sprawie pandemii w mediach. To się musiało tak skończyć – słyszymy od jednego z partyjnych działaczy. Warto podkreślić, że radny może jeszcze złożyć odwołanie. – Chyba tego nie zrobię. Moje poglądy się nie zmienią. A ja nie widzę żadnej perspektywy na to, by w najbliższym czasie w partii mógł panować pluralizm poglądów – dodaje Brzozowski, który poza dietą radnego utrzymuje się z emerytury.