Czy remont ulicy może wzbudzać kontrowersje? I to jeszcze jakie! Udowodnili to wczoraj chełmscy radni. Nie ukrywali oni skrajnie różnych poglądów w kwestii ulica Armii Krajowej.
- Mówiliśmy, że obligacje mają być na zadania inwestycyjne, a nie wydatki bieżące, a remont ul. Armii Krajowej nie jest inwestycją - mówi radny Zbigniew Bajko. - A skoro mowa o wydatkach bieżących, to jest ich dużo i mam nadzieję, że robiony jest na bieżąco przegląd dróg i wskazywana kolejność ich remontowania. Np. ul. Lubelska jest w o wiele gorszym stanie niż AK.
Bajko dodał też, że sfinansowanie remontu z emisji obligacji zwiększy zadłużenie miasta. W podobnym duchu wypowiadał się radny Mariusz Kowalczuk. - Zgodnie z zawartym porozumieniem, z emisji obligacji miały zostać sfinansowane inwestycje z uzgodnionej wspólnie listy - mówi Kowalczuk.
- Ta lista była przede wszystkim odpowiedzią na bolączki trapiące mieszkańców. Nie twierdzę, że ten remont jest niepotrzebny, ale prezydent powinna przede wszystkim myśleć o płynności finansowej miasta i zrealizowaniu obiecanych inwestycji.
- Tu nie chodzi o grę słów - odpowiada w obronie prezydenckiego pomysłu radny Zygmunt Gardziński. - Remont Armii Krajowej to także inwestycja. Ale nie to jest najważniejsze. 2,4 mln zł z obligacji, to pieniądz papierowy, potrzebny nam jedynie do złożenia wniosku na dofinansowanie. A prezydent już podjęła działania, aby marszałek dołożył się do tego przedsięwzięcia. Nadarzyła się okazja, abyśmy wykorzystali sytuację i dzięki pomocy z zewnątrz wykonali ten remont. Z takich okazji trzeba korzystać.
Ostatecznie uchwałę poparło 13 radnych. To wystarczyło do jej przeforsowania.