Handlowcy nie chcą zaakceptować wprowadzonych przez miasto nowych wysokich stawek opłat targowych. Większość kupców po prostu ich nie płaci. W efekcie, ich dług wobec miasta narasta i przyjdzie czas, kiedy zapuka do nich komornik.
– Ja po prostu nie jestem w stanie płacić codziennie 45 zł – mówi Bernarda Górnik-Kuta. – Handluję na 6 mkw., które dzierżawię od PSS "Społem”. Przecież już za dzierżawę co miesiąc odprowadzam do spółdzielni około 260 zł. Gdybym jeszcze miała płacić miastu tak wysoką opłatę targową, to bym po prostu zbankrutowała.
W takiej sytuacji, jak pani Bernarda jest wiele osób. Dlatego oczekują, że miasto obniży stawkę opłaty targowej. Najlepiej do tego poziomu, który obowiązuje kupców na bazarach.
Prezydent Agata Fisz widzi taką możliwość, ale pod warunkiem że właściciele działek, na których kupcy prowadzą swój handel – poza PSS to Technobud i prywatny właściciel – zgodzą się na ich przekwalifikowanie na zorganizowane targowiska. Tylko wtedy, jak mówi, można będzie pobierać niższe opłaty zgodnie z przepisami.
– Taką propozycję złożyliśmy już właścicielom działek i czekamy na ich odpowiedź – mówi Halina Skibińska, p.o. prezes spółki.
– Żadne pismo w tej sprawie jeszcze do mnie nie dotarło – mówi Krzysztof Zając, prezes PSS "Społem”. – Kiedy będziemy mieć na czym bazować, ustosunkujemy się do propozycji. Najpierw jednak będziemy musieli przeanalizować ewentualne koszty przekwalifikowania działek. Słowem, sprawdzimy, czy to nam się opłaca.
Zając zapewnia, że ze swojej strony jest skłonny pomóc kupcom. Czeka jednak na oficjalne propozycje z Targowisk Miejskich. Kupcy nie czekają, aż miasto dogada się z właścicielami działek. Zaskarżyli uchwałę, która umożliwiła drastyczne podwyższenie opłat targowych do sądu.