Wczoraj podczas inauguracyjnej sesji Rady Powiatu Andrzej Czerniej z klubu PSL zgłosił formalny wniosek o przerwanie obrad do 23 grudnia. Radni G-9, PiS i PO wniosek utrącili. Wtedy radni pSL wyszli z sali. Sesję przerwano. Dziś będzie kontynuowana.
Podczas pierwszej sesji zadaniem radnych między innymi było wybranie przewodniczącego rady oraz podjęcie uchwał w sprawie wygaszenia mandatów trzech radnych, którzy zostali wybrani na wójtów. Dlaczego ludowcy do tego nie dopuścili?
– Mając siedem mandatów w radzie chcemy mieć coś do powiedzenia – mówi Kazimierz Stocki, dotychczasowy starosta, a zarazem nowowybrany radny. – Przepisy umożliwiły nam wyjście z Sali. A proponując odroczenie obrad do 23 grudnia chcieliśmy dać sobie i innym czas na koalicyjne uzgodnienia. Będziemy tak rozmawiać z ewentualnymi koalicjantami, aby uzyskać większość w radzie. Na obecnym etapie wszystko jest jeszcze możliwe.
W momencie, kiedy czterech wójtów zostanie zastąpionych kolejnymi kandydatami z ich list wyborczych, ludowcy zostaną zepchnięci na pozycje opozycji. Wygląda na to, że za wszelką cenę chcą tego uniknąć i zachować władzę w powiecie.
– Trudno uwierzyć, że tak doświadczeni samorządowcy jak Teresa Królikowska, Maria Patra, Kazimierz Stocki, czy Longin Lekan zachowują się tak nieodpowiedzialnie – mówi Tomasz Szczepaniak z G-9, który w radzie ma 8 mandatów. – Co to za radni, którzy bez merytorycznego uzasadnienia opuszczają salę, zamiast godnie reprezentować swoich wyborców.
Z zachowaniem się ludowców nie może pogodzić się także klubowy kolega Szczepaniaka, Paweł Ciechan.
– Oni po prostu nie chcą dopuścić do tego, aby rada się ukonstytuowała – mówi Ciechan. – Jak na ironię zdążyli przecież złożyć ślubowanie, w którym zobowiązali się "czynić wszystko dla pomyślności Ojczyzny, wspólnoty samorządowej, powiatu i dobra obywateli. Tymczasem prowadzą grę, która może doprowadzić do kolejnych wyborów. Tak jakby nagle wyborcy, którzy zagłosowali na G-9, PO, czy Pis, tym razem zagłosowali na PSL.
Obrady zostaną wznowione dzisiaj o godz. 13. Ciechan obawia się jednak, czy aby na pewno starosta wpuści radnych do sali.