Chełmianie coraz chętniej segregują śmieci. Miejskie Przedsiębiorstwo Gospodarki Komunalnej szacuje, że rocznie odbiera ich około 500 ton. Jednak selektywna zbiórka odpadów nie przebiega bezproblemowo. Do naszej redakcji zatelefonowała wczoraj zdenerwowana mieszkanka z ul. Różanej.
– Osobno do worków odkładamy makulaturę, plastik i szło. Tego uczymy też dzieci. Zawsze worki odbierał specjalny samochód. Tym razem przyjechała śmieciarka Zakładu Oczyszczania Miasta i wszystko wrzucono do środka. Boję się, że nasza praca poszła na marne, bo wszystko wskazuje na to, że posegregowane śmieci zostały zgniecione razem z innymi odpadami.
Czytelniczka zaznacza, że od razu zadzwoniła z interwencją do ZOM. – Niestety, nikt nie potrafił mi wytłumaczyć, dlaczego tak się stało – mówi kobieta. – Moim zdaniem, to niedopuszczalna sytuacja.
– To niemożliwe, że segregowane śmieci zostały połączone z innymi odpadami – zapewnia Andrzej Roguski, prezes MPGK.
– To, że odebrał je taki, a nie inny samochód nie oznacza, że tak się stało. Nawet, jeśli po worki przyjechała śmieciarka, to z całą pewnością odpady, które do niej trafiły nie zostały ani zniszczone, ani zmieszane z innymi. Ręczę też, że nie trafiły na wysypisko, szczególnie, że to w Srebrzyszczu już nie istnieje. Wszystkie odpady trafiają do Zakładu Przetwarzania Odpadów. Tam są dodatkowo segregowane.
Prezes przyznaje też, że to nie pierwszy sygnał tego rodzaju. Uspokaja, że widok śmieciarki odbierającej posegregowane odpady nie powinien mieszkańców niepokoić, bo tak jak każdy inny samochód będący na wyposażeniu ZOM, służy ona po prostu do transportu.
– Wkrótce w naszym mieście pojawi się kolejna nowość związana z selektywną zbiórką – dodaje Roguski. – Chodzi o specjalne pojemniki, tzw. dzwony. Zastąpią te, do których wrzuca się teraz osobno plastik, papier i szkło. Nowe pojemniki będą służyły do wyrzucania wszystkich tych odpadów. A segregacja będzie miała miejsce dopiero po przewiezieniu surowców do zakładu.