Do trzech lat więzienia grozi 25-letniemu Grzegorzowi K. z Chełma. Wszystko przez to, że doprowadził do pożaru cysterny w Chrzanowie .
Do zdarzenia doszło w piątek ok. godz. 20 w pobliżu centrum Chrzanowa. Samochód ciężarowy DAF, przewożący 21 ton gazu propan-butan uderzył w wiadukt kolejowy. Gaz zaczął się ulatniać, potem się zapalił. 25-letni kierowca wyszedł z wypadku bez szwanku. Sam zgłosił się na policję. Był trzeźwy.
- Tłumaczył, że trochę zagubił się w mieście, nie zauważył znaku i dlatego próbował przejechać pod zbyt niskim wiaduktem - tłumaczy Robert Matyasik z chorzowskiej policji. - Grozi za do trzech lat więzienia.
Wiadomo, że chełmianin nie będzie czekał na wyrok sądu za kratkami. Prokurator zdecydował, że wystarczy dozór policji i poręczenie majątkowe w wysokości 2,5 tys. zł.
W niedzielę przywrócono już ruch w okolicy wiaduktu, a ewakuowani mieszkańcy wrócili do swoich domów.
- To był bardzo poważny wypadek i bardzo trudna akcja ratownicza. Na szczęście wszystko dobrze się skończyło - mówi Matyasik. - To zdarzenie nie zmienia faktu, że chełmianie, są mile widziani w naszym mieście. Prosimy tylko, aby zwracali uwagę na znaki drogowe.
(sad)