Rozmowa z Grzegorzem Chwesiukiem, wydawcą autorskich kalendarzy.
Czytaj Dziennik Wschodni bez ograniczeń. Sprawdź naszą ofertę
• Dwa pierwsze pana kalendarze prezentowały uroki Chełma. W trzecim skupił się pan już na ludziach, a dokładnie na rzemieślnikach reprezentujących ginące zawody. Ma pan już pomysł na kolejny?
– Ten pomysł nosiłem w sobie już od lat. Na swój sposób chcę zachęcić ludzi do dobrosąsiedztwa. Pamiętam, że kiedy jeszcze byłem dzieckiem każda sąsiadka była dla mnie ciocią, a sąsiad wujkiem, Kiedy było trzeba, to mnie u siebie przetrzymali, czy nakarmili. Takich sympatycznych relacji już nie ma. Bywa że mieszkańcy jednej klatki schodowej w bloku wzajemnie się nie znają.
• I pan chce to zmienić?
– Sam świata nie odmienię, ale przecież każdy z nas może mieć wpływ na najbliższe otoczenie.
• Na to swoje próbował już pan wpływać?
– Jak dotąd z różnym skutkiem. Udało mi się zorganizować trzy sąsiedzkie spotkania. Podczas trzeciego wystawiłem z domu stół pod moje okno. Żona postawiła na nim talerz z naleśnikami. Ktoś inny dołożył do tego torbę gruszek, a jeszcze jedna sąsiadka przyszła z domowym ciastem. Te gesty przeniosły się na atmosferę, w której nareszcie mieliśmy okazję ze sobą porozmawiać i wzajemnie się sobie przedstawić.
• Jak te spotkania mają się do treści planowanego kalendarza?
– Ten kalendarz niestety nie będzie taki, jaki sobie wyobraziłem. Liczyłem na to, że zapraszając na spotkania także ludzi z innych osiedli zachęcę ich, aby i u siebie aranżowali takie wydarzenia, a ja bym je dokumentował. Chodziło mi też o to, aby te spotkania nie były tylko okazją do rozmów, ale również dyskusji nad tym, czego ludziom w danym środowisku brakuje i czego oczekują. W ten sposób lokalne społeczności stawałyby się partnerami dla władzy bez jakiegokolwiek pośrednictwa. Okazało się jednak, że jest na to za wcześnie. Wszyscy potrzebujemy jeszcze czasu, aby można nas było nazwać społeczeństwem obywatelskim, choćby w wymiarze podwórka.
• Jak zatem będzie wyglądał przyszłoroczny kalendarz?
– Pod względem ilustracyjnym motywem wiodącym mają być właśnie chełmskie podwórka. Z kolei uzupełnieniem zdjęć będą teksty, które chcę wyłonić drogą konkursu. Wystarczy opisać swoje doświadczenia, czy jedno doświadczenie wynikające z dobrych, czy oryginalnych sąsiedzkich relacji i przesłać je na mój adres: Grzegorz Chwesiuk, ul.Wolności 12/2 22-100 Chełm lub info@fotomotyw.pl. Autorzy wybranych materiałów w nagrodę otrzymają kalendarz ze swoim tekstem opatrzonym ich imieniem i nazwiskiem. Na teksty czekam do 23 października.
• Chociaż pana kalendarze są autorskie, to przecież w ich wydaniu i promocji wspierała pana armia ludzi…
– Zawsze bardzo mi na tym zależało i bardzo to sobie cenię. Mogłem liczyć na najbliższych, przyjaciół i zaprzyjaźnionych sponsorów. Także na przypadkowe osoby, które udawało mi się przekonać do moich planów. Przecież taka współpraca to – choćby nie wiem jak to górnolotnie zabrzmiało – też znaczący krok w stronę społeczeństwa obywatelskiego.