Jutro w chełmskim sądzie na drugiej już rozprawie spotkają się przedstawiciele Chełmskiej Spółdzielni Mieszkaniowej i magistratu. ChSM proponuje miastu, aby skoro nie potrafi zapewnić lokali socjalnych dłużnikom, płaciło za wynajęcie
im mieszkań.
– Mamy około 170 lokatorów, którzy od dawna zalegają z płatnościami – mówi Ewa Jaszczuk, wiceprezes ChSM. – Większość z nich ma zasądzony nakaz eksmisji bez prawa do lokalu socjalnego. Te osoby możemy przeprowadzić np. do schroniska. Większy problem jest z ponad 60 lokatorami, którym sąd przyznał prawo do lokalu. Nie możemy ich wyeksmitować, zanim miasto nie znajdzie dla nich mieszkań.
A miasto takich mieszkań nie ma. Dlatego zadłużeni lokatorzy ciągle zajmują spółdzielcze mieszkania i z każdym miesiącem powiększają i tak już duże długi. Sytuacji nie uratowało nawet przekazanie w ubiegłym roku siedmiu lokali socjalnych. To nadal kropla w morzu potrzeb, bo na miejsce wyeksmitowanych lokatorów, pojawiają się nowi kandydaci do eksmisji. Dlatego właśnie ChSM zdecydowała się przed sądem szukać rozwiązania problemu. Pozwała miasto.
– Powołujemy się na artykuł Ustawy o ochronie praw lokatorów – wyjaśnia Jaszczuk. – Zgodnie z nim, jeśli gmina nie ma mieszkań socjalnych, może wynajmować lokale od innych właścicieli. Chcemy, żeby gmina podpisała umowy najmu z naszą spółdzielnią. Gdyby tak się stało, zadłużeni lokatorzy mogliby pozostać w mieszkaniach, które teraz zajmują, a spółdzielnia przestałaby na tym tracić.
Zdaniem Zdzisława Szweda, dyrektora Wydziału Infrastruktury Komunalnej UM, nawet jeśli wynik procesu będzie korzystny dla spółdzielni, rozwiązania problemu trudno się spodziewać.
– Od wyroku sądu pieniędzy nam nie przybędzie, a tych po prostu nie ma – mówi Szwed. – Brak mieszkań to problem nie tylko naszego miasta, ale całego kraju. Tutaj potrzebne są decyzje na wyższym szczeblu. Na razie próbujemy się jakoś dogadywać ze spółdzielnią. Zresztą, nie tylko chełmską, ale także innymi. Udostępniamy im to, co mamy. Nie jest tego dużo, ale na razie nie ma innego wyjścia. •