Na drogowym przejściu granicznym w Dorohusku kierowcy TIR-ów przewożących mięso lub zwierzęta kopytne, na odprawę czekają nawet trzy doby. Powód? Graniczny lekarz weterynarii pracuje tam tylko w dzień.
– Nie możemy odprawić TIR-a z mięsem, zwierzętami czy rybami, dopóki nie wyrazi na to zgody graniczny lekarz weterynarii – mówi Marzena Siemieniuk z Izby Administracji Skarbowej w Lublinie. – Niestety, w przypadku dorohuskiego przejścia lekarz jest obecny co prawda we wszystkie dni tygodnia, ale jedynie od godz. 8 do 20. W efekcie bywa, że kierowcy czekają na odprawę nawet przez trzy doby.
Przed ponad tygodniem w warunkach spiętrzonego ruchu towarowego w Dorohusku na 600 TIR-ów przypadało po 200 ciężarówek z ładunkami przede wszystkim mięsa drobiowego z Ukrainy. W lepszej sytuacji byli kierowcy wiozący żywe zwierzęta. Zatrudniający ich przewoźnicy zazwyczaj awizują takie transporty i umawiają się z granicznym lekarzem na kontrolę.
Główny Lekarz Weterynarii od kilku lat zabiega o pozyskanie dodatkowych pieniędzy, które pozwoliłyby zapewnić 24-godzinne funkcjonowanie Granicznego Inspektoratu Weterynarii w Dorohusku. Ma to przede wszystkim związek z rosnącą liczbą przesyłek przedstawianych do weterynaryjnej kontroli granicznej. To z kolei jest konsekwencją znacznego wzrostu importu produktów pochodzenia zwierzęcego z Ukrainy do UE.
– Wydłużenie godzin pracy będzie możliwe wyłącznie po uzyskaniu środków na zatrudnienie lekarzy weterynarii i po pozytywnym rozstrzygnięciu naboru na stanowiska inspektorów w korpusie służby cywilnej – mówi Bogdan Konopka, główny lekarz weterynarii.
Odniósł się on również do problemów związanych z mającymi miejsce kumulacjami pojazdów oczekujących na weterynaryjną kontrolę graniczną na pasie wjazdowym do UE. Jego zdaniem to efekt ponownego umożliwienia Ukrainie eksportu produktów drobiowych po kilkutygodniowym zablokowaniu w związku z ogniskami wysoce zjadliwej ptasiej grypy.
– Wprowadzona przez Komisję Europejską regionalizacja umożliwiła wznowienie eksportu, a kontrahenci starając się wywiązać z umów, wysyłają bardzo duże ilości towaru w krótkim czasie – tłumaczy Konopka.
Bogdan Konopka zwrócił również uwagę, że wybudowany kilkanaście lat temu w Dorohusku budynek inspektoratu został przewidziany do znacznie mniejszej liczby kontroli. Ma dwa doki dla pojazdów oraz jedynie cztery stanowiska pracy dla urzędowych lekarzy weterynarii. Jakakolwiek rozbudowa obiektu nie jest możliwa wobec planów przeniesienia wszystkich kontroli w ruchu towarowym na przyszły terminal w Okopach.