Wiadomo nareszcie, jaki jest finał trwającego dwa miesiące postępowania dyscyplinarnego wobec trzech funkcjonariuszy Aresztu Śledczego w Krasnymstawie.
Prowadzący postępowanie uznali, że każdy z trzech funkcjonariuszy dopuścił się niedbalstwa.
– Jednak popełnione przez nich przewinienia nie miały wpływu na nadzwyczajne zdarzenie (samobójstwo aresztanta, przyp. red.), do jakiego doszło w areszcie – zastrzega kpt. Jan Szymanek, specjalista z Okręgowego Inspektoratu Służby Więziennej w Lublinie.
Karę nagany otrzymał kierownik działu penitencjarnego. Za to, że swoje czynności służbowe, czyli nadzorowanie i kontrolowanie podległych funkcjonariuszy wykonał w sposób niedbały.
Nieco ostrzejszą formę dyscyplinarnej kary, bo surową naganę dostał starszy psycholog krasnostawskiego aresztu. Jemu także udowodniono niedbałość. – Chodzi m.in. o to, że psycholog nie umożliwił osadzonemu komfortu swobody wypowiedzi – tłumaczy Szymanek.
Rozmowa z psychologiem powinna się odbywać w cztery oczy. W tej sytuacji wszystko wskazuje na to, że takiej możliwości aresztantowi nie dano.
Obie kary się już uprawomocniły. Nieprawomocna pozostaje ta, wymierzona wczoraj wychowawcy. Kobiecie, która pełni to stanowisko wytknięto "sposób postępowania niezgodny z obowiązującymi zasadami”. Zainteresowana ma jeszcze dwa tygodnie na odwołanie się od tej decyzji.
Samobójca, Radosław K. trafił do krasnostawskiego aresztu, po tym, jak po pijaku w Siennicy Nadolnej wjechał w grupę ludzi. W wypadku rannych zostało 10 osób.