3 tys. zł łapówki za pomoc w "wydrukowaniu” wyniku meczu miał wziąć Ireneusz M. - obserwator piłkarski z Chełma.
Działacz z Chełma został zatrzymany przez Centralne Biuro Antykorupcyjne pod koniec ubiegłego tygodnia. - Przyznał się - mówi Edward Zalewski, naczelnik wrocławskiego oddziału Prokuratury Krajowej. - Po wpłaceniu 5 tys. zł wrócił do domu.
Dzisiaj rozmawialiśmy z Ireneuszem M. - Zrobiłem wielki błąd. Nie zareagowałem od razu i nie zgłosiłem, że działacz Korony oferował mi łapówkę - mówi działacz.
Ale twierdzi - wbrew temu, co miał powiedzieć w prokuraturze - że pieniędzy nie wziął.
- Jak wracałem z meczu, zatrzymał mnie na trasie jeden z działaczy Korony - mówi nam M. - Wsiadł do mojego samochodu i zaproponował wspólny obiad. Kiedy odmówiłem, chciał wręczyć mi kopertę. Również odmówiłem i odjechałem.
Działacz nie zdradza, kto z Korony proponował mu łapówkę. - To osoba znana z poprzednich afer łapówkarskich w polskiej piłce nożnej - ucina.
Przypomnijmy, że zarzuty wręczania łapówek sędziom i obserwatorom usłyszał m.in. były trener kielczan Dariusz Wdowczyk, kierownik drużyny Paweł W.i były piłkarz Arkadiusz B. Chodzi głównie o sezon 2003/2004.
- Prokuratura poprosiła nas o sprawozdania ze wszystkich meczów III ligi z tego sezonu.
To wtedy Ireneusz M. był obserwatorem na jednym z meczów Korony - mówi Dobrosław Stec, szef Kolegium Sędziów Lubelskiego Związku Piłki Nożnej.
Ireneuszowi M. grozi kara do 5 lat więzienia.