Działkowcy z Chełma boją się, że stracą swoje ogródki. Pod petycją do parlamentarzystów podpisało się już 150 osób.
Chełmianie poszli śladem działkowców m.in. z Warszawy, Łodzi i Poznania. O swoim sprzeciwie poinformowali wszystkie kluby parlamentarne i prezydent Chełma. W petycji piszą "o rozbiciu ruchu działkowego i pozbawieniu działkowców możliwości obrony prawnej”. Nie podoba im się pomysł polityków, którzy chcieliby uczynić ich właścicielami działek. Dziś są ich wieczystymi użytkownikami.
- Uważamy, że obecne prawo regulujące prawa działkowców w zupełności wystarcza - mówi Czesław Gopczak, prezes Rodzinnego Ogrodu Działkowego "Cement” w Chełmie. - Bo kto nam zagwarantuje, że rzeczywiście będziemy mogli wykupić nasze działki? Pierwszeństwo w zakupie gruntów pewnie miałaby gmina.
W proteście, który chełmscy działkowcy wysłali do parlamentarzystów, czytamy: "Przestańcie wysyłać nas na obrzeża miast. Nie kompromitujcie się mówiąc, iż na terenach ogrodów działkowych można tworzyć parki, a ogrody hamują rozwój miast!”.
- Jesteśmy rozgoryczeni. Te działki to całe nasze życie. Tu spędzamy większość czasu, spotykamy się ze znajomymi i odpoczywamy - mówi Roman Kraczkowski.
Działkowcy zrzeszeni w "Cemencie” korzystają z ogrodu od prawie czterdziestu lat. Boją się, że przez planowane zmiany w prawie zmarnuje się dorobek ich życia.
- Gdy przyznawali nam ten teren, to był tu ugór i ziemia najgorszej klasy. Żeby doprowadzić ją do dzisiejszego stanu, trzeba było dużo pracy- tłumaczy Jan Tomaszewski. - Zdajemy sobie sprawę, że atutem działek jest ich dobra lokalizacja. To niezły kąsek dla inwestorów.
Chcesz przyłączyć się do protestu?
Jakie są plany rządu
Monika Mojsym