Szanowny Czytelniku!
Dzięki reklamom czytasz za darmo. Prosimy o wyłączenie programu służącego do blokowania reklam (np. AdBlock).
Dziękujemy, redakcja Dziennika Wschodniego.
Właściciele niektórych sklepów zachęca klientów do zakupów, wystawiając w oknach głośniki i puszczając spoty reklamowe. W ten sposób łamią prawo.
- To już stało się denerwujące - mówi Jolanta Mazurek. - W centrum tworzy się już jakaś kakofonia. Jedni zachęcają do brania kredytów, inni chcą, aby u nich kupować płyty czy książki. I tak na okrągło.
Właściciele sklepów twierdzą, że nie robią nic złego. - Co komu przeszkadza, że co kilka minut z głośnika poleci reklama - zastanawia się właścicielka jednego ze sklepów w centrum miasta. - Płacimy przecież tantiemy do ZAiKS. Akurat teraz reklamowana jest u nas płyta z kolędami. To chyba nic złego - pyta kobieta.
- Ale prawo jednoznacznie zabrania instalowania urządzeń nagłaśniających na terenach publicznych - mówi Wojciech Słomiński, p.o. dyrektor Wydziały Ochrony Środowiska Urzędu Miasta Chełm. - Reklamy dźwiękowe można puszczać tylko okazjonalnie. W przypadku np. otwarcia sklepu czy m.in. imprezy rekreacyjnej. Jeśli jest to robione stale, jest to po prostu łamanie prawa. Grozi za to grzywna.
Do Wwydziału Ochrony Srodowiska nie wpłynęła jeszcze żadna skarga na hałaśliwe reklamy. Jednak mieszkańcom miasta to przeszkadza. - Stojąc na placu Łuczkowskiego hałas jest niesamowity - twierdzi Jan Skrzypczak. - Jednocześnie z dwóch sklepów puszczane są głośne reklamy. Nie wiadomo czego ma się słuchać.
Urzędnicy podpowiadają, że jeśli komuś przeszkadza hałas, powinien ten fakt zgłaszać na policję. - Nie dotarła do nas jeszcze żadna tego typu skarga - mówi Henryk Marciniak, rzecznik prasowy chełmskiej policji. - Na pytanie, czy funkcjonariusze sami nie mogą zwrócić uwagi właścicielowi sklepu odpowiada: Musi być pokrzywdzony. Wtedy interweniujemy. Pouczamy, a jeżeli nie przynosi to efektu karzemy mandatem. Sprawa może mieć też swój finał w sądzie.
Właściciele sklepów twierdzą, że nie robią nic złego. - Co komu przeszkadza, że co kilka minut z głośnika poleci reklama - zastanawia się właścicielka jednego ze sklepów w centrum miasta. - Płacimy przecież tantiemy do ZAiKS. Akurat teraz reklamowana jest u nas płyta z kolędami. To chyba nic złego - pyta kobieta.
- Ale prawo jednoznacznie zabrania instalowania urządzeń nagłaśniających na terenach publicznych - mówi Wojciech Słomiński, p.o. dyrektor Wydziały Ochrony Środowiska Urzędu Miasta Chełm. - Reklamy dźwiękowe można puszczać tylko okazjonalnie. W przypadku np. otwarcia sklepu czy m.in. imprezy rekreacyjnej. Jeśli jest to robione stale, jest to po prostu łamanie prawa. Grozi za to grzywna.
Do Wwydziału Ochrony Srodowiska nie wpłynęła jeszcze żadna skarga na hałaśliwe reklamy. Jednak mieszkańcom miasta to przeszkadza. - Stojąc na placu Łuczkowskiego hałas jest niesamowity - twierdzi Jan Skrzypczak. - Jednocześnie z dwóch sklepów puszczane są głośne reklamy. Nie wiadomo czego ma się słuchać.
Urzędnicy podpowiadają, że jeśli komuś przeszkadza hałas, powinien ten fakt zgłaszać na policję. - Nie dotarła do nas jeszcze żadna tego typu skarga - mówi Henryk Marciniak, rzecznik prasowy chełmskiej policji. - Na pytanie, czy funkcjonariusze sami nie mogą zwrócić uwagi właścicielowi sklepu odpowiada: Musi być pokrzywdzony. Wtedy interweniujemy. Pouczamy, a jeżeli nie przynosi to efektu karzemy mandatem. Sprawa może mieć też swój finał w sądzie.
Co na to prawo
Art. 156. Ust. 1. Zabrania się używania instalacji lub urządzeń nagłaśniających na publicznie dostępnych terenach miast, terenach zabudowanych oraz na terenach przeznaczonych na cele rekreacyjno-wypoczynkowe.
Ust. 2. Przepisu ust. 1 nie stosuje się do okazjonalnych uroczystości oraz uroczystości i imprez związanych z kultem religijnym, imprez sportowych, handlowych, rozrywkowych i innych legalnych zgromadzeń, a także podawania do publicznej wiadomości informacji i komunikatów służących bezpieczeństwu publicznemu. (z ustawy Prawo ochrony środowiska).
