Wysokie na metr trawy, spomiędzy których wystają betonowe krzyże. To nie żadna zapomniana mogiła, tylko cmentarz w środku miasta.
Na zabytkowym cmentarzu przy ulicy Lwowskiej są pochowani żołnierze, którzy zginęli w latach 1919-1920.
- Na naszym terenie toczyły się ważne walki tej kampanii. Ginęli w nich przede wszystkim młodzi ludzie. Wielu z nich pochodziło z różnych stron kraju - tłumaczy Zbigniew Lubaszewski, historyk i regionalista. - Szkoda, że żadna ze szkół nie podjęła się opieki nad tymi grobami. Być może byłyby dziś bardziej zadbane.
Paweł Wira z chełmskiej delegatury Wojewódzkiego Urzędu Ochrony Zabytków też jest zaskoczony tym, że nikt nie dba o cmentarz. - Do tej pory nie dostawaliśmy żadnych niepokojących sygnałów - mówi Wira. Urzędnik obiecał, że osobiście sprawdzi, w jakim stanie jest cmentarz.
Nekropolią zarządza parafia pw. Świętych Apostołów. Ale opieka nad miejscami pamięci to obowiązek samorządu. - Środki na ten cel przekazuje nam wojewoda - mówi Teresa Wolik-Dubaj, rzecznik prezydenta miasta Chełm. - Niestety, zawsze jest ich za mało. Żeby należycie zadbać o groby żołnierzy, musimy dokładać z budżetu miasta. A pieniądze na ten rok otrzymaliśmy dopiero teraz.
Na utrzymanie miejsc pamięci miasto dostało w tym roku około 10 tysięcy złotych. Za tę kwotę trzeba zadbać nie tylko o żołnierskie kwatery przy ulicy Lwowskiej, ale także m.in. cmentarz wojenny przy ulicy Młodowskiej.
Dlatego - jak tłumaczą urzędnicy - prace są przeprowadzane wtedy, gdy jest to już bardzo konieczne. Teresa Wolik-Dubaj zapowiada, że groby zostaną uporządkowane już w tym tygodniu.