Dariusz Grabczuk, kandydat PO i Nowoczesnej na prezydenta Chełma podkreśla, że najważniejsza dla niego jest dbałość o lokalnych przedsiębiorców. Na wczorajszym spotkaniu z dziennikarzami zapowiedział, że jeśli wygra to powoła Radę Biznesu i Centrum Obsługi Inwestora.
Oba te przedsięwzięcia Grabczuk chce połączyć też z szeroko zakrojoną promocją miasta. Według jego szacunków może się to przełożyć na około 2 tys. nowych miejsc pracy.
– Nie jest naturalne to, że młodzi ludzie, i to ci najbardziej rzutcy, wyjeżdżają za pracą do innych miast lub za granicę – mówi Grabczuk. – Aby ich zatrzymać należy zapewnić im dobrze płatną pracę na miejscu.
Innym sposobem na zatrzymanie młodych w wyludniającym się Chełmie jest – zdaniem Grabczuka – sprzedawanie im działek budowlanych za symboliczną złotówkę. Jak podkreśla, ten pomysł sprawdził się już w innych miastach.
Przed dziennikarzami Grabczuk stanął u boku wicemarszałka Senatu Bogdana Borusewicza. Na miejscu był też starszy brat kandydata Krzysztof, wicemarszałek województwa lubelskiego.
– Dariusz Grabczuk jest radnym, nauczycielem i przedsiębiorcą – powiedział wicemarszałek Borusewicz. – Ma doświadczenie. Jako radny zna się na wydawaniu publicznych pieniędzy, a jako przedsiębiorca na ich gromadzeniu.
Wicemarszałek Senatu zgodził się z Grabczukiem, że migracja młodych to nie jest dobre rozwiązanie. Podpowiedział też kandydatowi, że jako prezydent powinien zrobić wszystko, aby przyciągać do Chełma więcej turystów. W jego ocenie miasto na to zasługuje. Po konferencji w towarzystwie Krzysztofa Grabczuka udał się na zwiedzanie chełmskich podziemi kredowych.