Rodzice uczniów Zespołu Szkół Ogólnokształcących nr 3 od wtorku codziennie rano przez godzinę blokują ul. Rejowiecką. Zapowiadają, że będą protestować do skutku. Liczą, że władze miasta odstąpią od wygaszenia "ich” gimnazjum.
Spotkanie nie przyniosło rozstrzygnięcia. Podgrzało za to i tak duże już emocje. W wypełnionej po brzegi sali gimnastycznej, podczas kilkugodzinnej dyskusji, przedstawicielom obu stron kilkakrotnie puszczały nerwy.
– Apelujemy, zostawcie nasze gimnazjum – grzmiała jedna z matek. – Zapewniamy, że podejmiemy wszystkie działania, aby zapobiec temu wygaszeniu.
Rodzice wołali: "To jedyna szkoła na tak dużym osiedlu, nie możecie nam jej zabrać”, "Wygaszenie gimnazjum, to wyrok na całą szkołę. Bez gimnazjum nie będzie też podstawówki”, "Szukacie oszczędności, to powiedzcie, jakie zrobiliście oszczędności w magistracie”, "zamykając trójkę nie uratujecie podupadających szkół-molochów. Nie próbujcie tego robić naszym kosztem”, "Blokady się nie skończą”, "Słuchajcie, co mamy wam do powiedzenia, bo to my was wybieramy”.
Prezydent odpowiadała na zarzuty rodziców, przekonując ich, że dla niej również nadrzędnym celem jest dobro dzieci.
– Ale państwo patrzycie tylko na tę szkołę, a my musimy patrzeć globalnie – mówiła. – Sytuacja jest taka, że mamy sieć szkół, w których jest o ponad 3,3 tys. mniej uczniów. Naprawdę uważacie, że liczba szkół powinna zostać niezmieniona, skoro dzieci ubywa? To nie jest działanie przeciwko tej szkole. Chodzi o podjęcie decyzji najmniej uciążliwej społecznie. Macie pełne prawo do protestu, ale proszę spróbujcie zrozumieć tę decyzję.
Fisz zapewniła też, że rodzice nie muszą bać się o losy podstawówki. – Ta szkoła będzie istnieć. Po prostu będzie szkoła podstawowa zamiast zespołu szkół. Ale będzie i nikt jej nie zlikwiduje – obiecała prezydent.