Przez kilkanaście lat partnerami sztabu Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy były miejscowe służby mundurowe. W tym roku można było spotkać jedynie umundurowanych komandosów z… grupy rekonstrukcyjnej
Już w ubiegłym roku z udziału w orkiestrowym graniu wycofali się funkcjonariusze chełmskiej Służby Więziennej – mówi Grzegorz Gorczyca, prezes Automobilklubu Chełmskiego, który trzynasty raz był koordynatorem WOŚP w Chełmie. – Również w tym roku po wstępnej rozmowie telefonicznej uznałem, że nie ma sensu oficjalnie zapraszać ich do współpracy. Taki sam efekt przyniosła rozmowa z kierownictwem Komendy Miejskiej Państwowej Straży Pożarnej.
Szkoda, bo więzienna grochówka, czy pokazy sprzętu oraz sprawności chełmskich strażaków wpisały się już w tradycyjny scenariusz naszej WOŚP.
- Jak na ironię wczoraj do naszego sztabu przyszedł znajomy strażak z puszką, do której pieniądze zbierała jego córka – dodaje Gorczyca, któremu po pierwsze było przykro, gdy słyszał kolejne odmowy a po drugie było mu trochę żal funkcjonariuszy, którzy przez lata, całym sercem, popierali finały WOŚP. – Myślę, że zabranianie komukolwiek, w tym instytucjom uczestniczenia w WOŚP to absurd.
Organizatorzy chełmskiej WOŚP poradzili sobie bez więziennej grochówki. Wcale nie gorszą przygotował zaprzyjaźniony ze sztabem Paweł Klasura, właściciel firmy „Świat Rozrywki”. Dostarczył jej tyle, że sporą porcję Gorczyca zawiózł do Schroniska św. Brata Alberta.
Najlepszy wolontariusz
Wczoraj najwięcej pieniędzy w swojej puszce, bo aż 3005 zł przyniosła Małgorzata Czarkowska. Zdecydowanie pobiła swój ubiegłoroczny rekord, kiedy to udało jej się zebrać ponad 1,6 tys. zł.