Era chce rozbudować swoją sieć w Krasnymstawie. Maszt nowego nadajnika ma stanąć przy ul. Nasiennej. Przeciwko tej lokalizacji zaprotestowali mieszkańcy.
Ponad 120 osób podpisało się pod protestami przeciwko budowie wieży. – Nie chcemy jej tuż za naszymi oknami – mówi Gustaw Bęcal, jeden z organizatorów protestu.
Ulica Nasienna i sąsiadujące z nią Witosa czy Kwiatowa, to osiedle domków jednorodzinnych. Jak mówi Dariusz Turzyniecki, zastępca burmistrza Krasnegostawu jest to teren gdzie szybko przybywa nowych domków. – Poparliśmy mieszkańców i nie zgodziliśmy się postawienie tam masztu – mówi Turzyniecki.
Występująca w imieniu Ery firma El-tel, odwołała się od tej decyzji do Samorządowego Kolegium Odwoławczego. To zaś przyznało jej rację. – Nie mogło być inaczej skoro działamy zgodnie z prawem – mówi pracownik El-tel, zajmujący się tą sprawą, zastrzega jednak sobie anonimowość. – Uwzględniamy wszystkie obowiązujące normy. Maszt stanie na terenie dawnej centrali nasiennej w odległości ok. 80 metrów od najbliższego budynku mieszkalnego. Nie chcemy żeby szpecił okolicę, więc zamiast tradycyjnej kratowej wieży ustawimy słup struno-betonowy.
Te argumenty nie przekonują mieszkańców. – Nikt tak naprawdę nie wie, jaki wpływ na nasze zdrowie mają takie nadajniki – mówią. Niech Era wyniesie się z nim w jakieś bardziej odludne miejsce.
Turzyniecki przyznaje, że rozumie mieszkańców i on sam nie chciałby mieszkać w sąsiedztwie masztu. Zapowiada, że jeszcze raz zwróci się do inwestora z pisemną propozycją innej lokalizacji. – Mogliby go postawić na przykład w pobliżu Rejonu Energetycznego – mówi. – Tam już stoi podobna konstrukcja i jeszcze jedna nikomu by nie przeszkadzała.
Mieszkańcy wysłali swoje protesty m.in. do Wojewódzkiego Inspektora Sanitarnego. Liczą, że ten zgodzi się z ich opinią i nie pozwoli na budowę masztu przy Nasiennej. – Rozumiemy potrzebę rozwoju telekomunikacji – mówi Bęcal. – Ale nich i firma telekomunikacyjna zrozumie i nas.
Nic jednak nie zapowiada, że tak się stanie. Wspomniany już pracownik El-tel zapowiada, że będzie opierał się na istniejących przepisach i twardo je egzekwował. – Nie rozumiem dlaczego burmistrz nie wydał nam pozwolenia na budowę skoro przepisy na nią zezwalają – mówi. – Pewnie w ten sposób poprawił swój wizerunek wśród mieszkańców, ale złamał prawo. Z naszych projektów wynika, że ta lokalizacja jest najbardziej wskazana i maszt tu stanie. •