Rozpędzony srebrny ford rozerwał ogrodzenie i "zaparkował” w ogródku posesji na rogu ulic Emilii Plater i Rejtana w Chełmie. - Tutaj bardzo często dochodzi do stłuczek i kolizji - mówią mieszkańcy osiedla.
Policja nie wspomina nic o nadmiernej prędkości, ale mieszkańcy osiedla wiedzą swoje. - On musiał nieźle pędzić, skoro przebił się przez siatkę i wpadł ludziom do ogródka - mówi jedna z kobiet.
- Przecież gdyby jechał tak, jak powinien przez osiedlową ulicę, to by się zatrzymał na drodze. Nieraz dochodziło tu do takich sytuacji, to wiem, jak to wygląda. Na tym skrzyżowaniu samochody bardzo często się zderzają. Wszystko przez to, że wiele osób myśli, że ulica Rejtana jest podporządkowana. A jest wręcz przeciwnie. To jadąc ul. Emilii Plater, trzeba ustąpić pierwszeństwa.
Wiedzą o tym mieszkańcy i ci, którzy często jeżdżą tymi dwiema ulicami. A powinien wiedzieć każdy kierowca, ponieważ informują o tym znaki. To, zdaniem mieszkańców, jednak nie wystarczy. - Gdyby postawili nam tu znaki stopu, to na pewno rozwiązałoby nasz problem - mówią.
- Takie znaki pojawiły się np. na skrzyżowaniu z ul. Lotniczą, choć akurat tam nie było tylu stłuczek, co u nas.
Dobra wiadomość jest taka, że ustawienie znaków stop nie będzie problemem. Tak przynajmniej zapewnia Krzysztof Tomasik, dyrektor Zarządu Dróg Miejskich. - Już zajęliśmy się tą sprawą - mówi Tomasik. - Także mieliśmy sygnały, że dochodzi w tym miejscu do kolizji. Postawimy tam nie tylko znaki stop, ale także zrobimy kawałek chodnika i wyznaczymy przejścia dla pieszych, których teraz brakuje. Te dwie ostatnie sprawy być może trzeba będzie odłożyć ze względu na pogodę do wiosny. Jednak znaki staną jeszcze w tym roku. Może nawet do końca tego miesiąca.