Po ostatnich deszczach ul. Młynarska w Chełmie znowu była nieprzejezdna. Karetka pogotowia ugrzęzła w błocie. A mieszkańcy, żeby przejść na ul. Trubakowską, musieli wkładać kalosze.
•Jacek Barczyński
- Jak mamy wierzyć urzędnikom, skoro prezydent miasta powiedział mi wprost, że w tym roku nikt w sprawie naszej ulicy palcem nie kiwnie - mówi Zofia Werema. - Ale i tak nie damy im spokoju, dopóki nie postawimy na swoim. Czy my jesteśmy gorsi od innych?
Ul. Młynarska cieszy się w mieście złą sławą. W tamtejszych barakach między innymi mieszkają rodziny wyeksmitowane z lepszych dzielnic. Także rodziny romskie, które dziś są, a jutro już ich nie ma. W efekcie wykształcił się tam stan tymczasowości, który najwyraźniej odpowiada miejskim urzędnikom.
- To nieprawda - mówi Zdzisław Szwed. - Rzeczywiście w tym roku nie było pieniędzy na modernizację Młynarskiej. Dlatego ograniczymy się jedynie do wyrównania dziur żużlem. Jednocześnie ujmujemy ją w swoich planach na przyszły rok. Tym razem chodzi już nie o utwardzenie, ale położenie asfaltowego dywanika.
Aby zadać kłam twierdzeniu, że Młynarska jest ulicą zapomnianą przez Boga i prezydenta miasta Szwed przypomina, że właśnie kolejne budynki są tam przyłączane do nowej sieci sanitarnej. Ponadto jeszcze przed zimą tamtejsze baraki mają być docelowo ocieplone. Dzięki temu zabiegowi mają też zyskać na estetyce. Jeśli zatem w przyszłym roku dojdzie do budowy ulicy z prawdziwego zdarzenia, to Młynarska nareszcie może stracić swój wątpliwy koloryt, a przez to zyskać na atrakcyjności. Słowem wróci do miasta. •