
Setki włodawskich rolników chcą wziąć udział w programach rolno-środowiskowych. Stawka jest niebagatelna – nawet o kilkaset złotych więcej dopłaty do każdego uprawianego hektara.

Zachęcony tą korzyścią Kula zainteresował się jeszcze innym programem, związanym ze stosowaniem poplonów. Po sprzątnięciu zboża wysianego na 10 ha obsieje pole mieszanką żyta i gorczycy, a przeorze je dopiero po 1 marca. Dostanie za to dodatkowo 5,7 tys. zł.
W ramach zaproponowanych programów rolnicy mają możliwość zająć się rolnictwem ekologicznym, utrzymywaniem ekstensywnych łąk, bądź pastwisk, stosowaniem poplonów, czy też urządzaniem na swoich gruntach stref buforowych, czyli pasów roślinności, w których ptaki i zwierzęta mogą znaleźć schronienie. Jeden z programów zapewnia rolnikowi specjalną gratyfikację za to, że porzuci kosiarkę, a przypomni sobie o tradycyjnej kosie. Te i inne przewidziane w programach rolno-środowiskowych przedsięwzięcia, mają służyć ochronie wszelkiego rodzaju fauny. W zamian za dodatkowy wysiłek i odstąpienie od tradycyjnego stylu gospodarowania, rolnicy nagradzani są odpowiednio wyższymi dopłatami.
– Zasady są ściśle określone – mówi Andrzej Romańczuk, kierownik Biura Powiatowego ARiM we Włodawie. – Na przykład w ramach utrzymywania łąk ekstensywnych gospodarz zobowiązuje się do odpowiedniego ich koszenia. Inny wariant przewiduje koszenie mechaniczne, od środka łąki, tak by dać szansę zwierzynie na wycofanie się w bezpieczne miejsce. Rolnik ma też obowiązek stosować przy tym tak zwane wypłaszacze.
W roku ubiegłym w powiecie włodawskim programami rolno-środowiskowymi zainteresowało się ponad 300 rolników. W tym roku jest ich już z górą 700. Każdy z nich indywidualnie decydował się na ten czy inny wariant, najbardziej korzystny w jego gospodarstwie. Było o co walczyć, skoro unijne dopłaty do jednego hektara za rok, na przykład w przypadku półnaturalnych łąk, koszonych ręcznie tylko jeden raz w roku, wynoszą ponad tysiąc złotych. Z kolei rolnik, który zdecyduje się na rolnictwo zrównoważone, czyli tylko 66 proc. swojego areału obsieje zbożem, a pozostałą część innymi roślinami, może liczyć na dopłatę w wysokości 160 zł za każdy hektar.