W Starej Wsi, na trasie pielgrzymki, sakramentalne "tak” powiedzieli sobie idący w chełmskiej grupie Jadwiga i Tadeusz.
- Po raz pierwszy byłam świadkiem takiego wydarzenia na pielgrzymce - mówi Karolina. - To było bardzo wzruszające.
Po zaślubinach pielgrzymka ruszyła dalej. - Niektórzy mają na stopach pęcherz na pęcherzu - mówi Grzegorz Siudem z obsługi medycznej. - Jednak na bieżąco pomagamy. Igły i spirytus salicylowy to najbardziej sprawdzony sposób na te dolegliwości. Ci, co maja najwięcej pęcherzy żartują, że to przez ciężkie intencje z jakimi idą na Jasną Górę.
Weekendowa pogoda nie sprzyjała pątnikom. Padał deszcz. - Nawet płaszcze przeciwdeszczowe przeciekały - mówią pielgrzymi. - Na szczęście od poniedziałku świeci słońce.
Pielgrzymi mogą codziennie liczyć na wsparcie rodziny i znajomych, którzy odwiedzają ich na trasie. - Chociaż nie mogliśmy sami pójść, to chcemy czuć tę atmosferę - mówią rodzice Norberta Grabowskiego z Chełma. Do swojego syna przyjechali w momencie, gdy pątnicy dotarli do Gościeradowa.
Chełmska grupa pielgrzymki maszeruje już ósmy dzień. Przeszli blisko 190 km. To znaczy, że mają już za sobą połowę trasy. Od poniedziałku idą razem z resztą lubelskich grup. Dziś przed szóstą rano wyszli z Szewnej. Przed nimi blisko 36 kilometrowa wędrówka. Będzie to jeden z trudniejszych dni na szlaku. Około 14-tej spotkają się na Świętym Krzyżu. Dzisiejszy odcinek zakończą w Bielinach. Na Jasną Górę dotrą 14 sierpnia.