Wyremontowali dach przystanku dziurawą blachą. Po interwencji, burmistrz Rejowca obiecuje nową wiatę.
Sylwester Cieśla mieszka w Aleksandrii Krzywowolskiej od urodzenia. To mała wieś, siedemnasta co do wielkości miejscowość gminy Rejowiec. W kilkunastu domach żyje niespełna 140 mieszkańców. Cieśla doskonale pamięta, jak z gromadą 5-latków ganiał wokół robotników, którzy na skrzyżowaniu budowali przystanek autobusowy. – Wiadomo, dzieciaki są ciekawe wszystkiego. Wystarczyło, że wylewkę zrobili, podskoczyłem i odcisnąłem rączkę w świeżym betonie – wspomina. – Jak gwiazda Hollywood.
Dzieci dorosły, ale w wiosce niewiele się zmieniło. – Napisałem do burmistrza wniosek o remont przystanku. Po ponad 30. latach zżarła go korozja naruszając główną konstrukcję. Na dachu położony był stary zwietrzały rakotwórczy eternit – opowiada Sylwester Cieśla. – A przecież jeżdżą stąd dzieci.
Po kilku tygodniach zjawiła się ekipa z gminy Rejowiec. Zdjęli eternit i… położyli używaną blachę z dziurami, bo blacha z odzysku była – śmieje się Cieśla. – Oczywiście boczne odstające blachy zostały podkręcane do konstrukcji blachowkrętami i wszystko zostało pomalowane na rdzę!
I żeby był pełen obraz inwestycji, to pośrodku ustawiono ławkę, czyli deskę opartą na dwóch pieńkach. – Pół wsi się zaśmiewało z „remontu” zrobionego przez ludzi burmistrza – opowiada Sylwester Cieśla.
– W całej gminie jest problem z przystankami autobusowymi – przyznaje Tadeusz Górski, burmistrz Rejowca. – Są stare, ale to nie wiek jest problemem tylko dewastacje. Przystanek w Aleksandrii Krzywowolskiej też zniszczono i pomazano farbą. I kto to zrobił? Nie wiemy, chociaż przez ulicę mieszkają ludzie. Ktoś musiał coś widzieć, słyszeć – to jedna sprawa. Druga to taka, że nie wiedziałem, że blacha na dachu ma otwory. Skoro tak, to postawimy w Aleksandrii nowy przystanek. Niech dobrze mieszkańcom służy – deklaruje.
Jak się dowiedzieliśmy, nowa wiata pojawi się lada dzień. – Trzeba było tak od razu – mówi Ciesla. – Szkoda przecież dzieci.