Jak zaprowadzić porządek mieście? Receptę na to znalazł insp. Jacek Buczek, komendant Komendy Powiatowej Policji w Krasnymstawie.
- Nie boję się już wyjść wieczorem na ulicę - mówi Jan Kosiński, mieszkaniec Krasnegostawu. - Na każdym kroku widać patrol. Policjanci zaczęli się także interesować tym, co dzieje się na osiedlach.
- Kiedy zacząłem tu pracę, w nocy nad bezpieczeństwem w mieście i w okolicy czuwał tylko jeden patrol - mówi Buczek. - Teraz po zmierzchu miasto patroluje sześciu funkcjonariuszy. W terenie z kolei jest ich około 15. Z kolei w dzień na jedną zmianę ulice patroluje minimum 16 policjantów.
Ale to dopiero początek. Do już zwiększonej liczby patroli dołączy do końca lutego jeszcze 14 młodych funkcjonariuszy. - Teraz wysłani zostali na szkolenie podstawowe - mówi Marzena Skiba, rzecznik prasowy krasnostawskiej policji. - Udało nam się znaleźć chętnych, mimo ogólnych problemów z naborem kandydatów do służby.
Na patrole wyruszyli ci, którzy dotychczas zajmowali się głównie papierkową robotą. A wydziały logistyczne komendy, takie jak informatyka, łączność czy finanse "ucywilniły się”. - Na 127 etatów policyjnych już tylko dwa ulokowane są w logistyce - dopowiada Skiba. - Jest to najmniejszy wskaźnik w województwie.
Przed kilku laty Krasnystaw plasował się w czołówce niebezpiecznych miast regionu. - Wszystko przez złodzieja, który w krótkim czasie ukradł kilka samochodów - tłumaczy komendant. - Moim zdaniem bezpieczeństwo powinno się mierzyć przez obywateli. To mieszkańcy muszą się wypowiedzieć, czy czują się bezpiecznie, czy nie. A pojawienie się na ulicach większej liczby patroli sprzyja takim opiniom. Ale nie jest to tylko moja zasługa, ale wszystkich funkcjonariuszy pracujących w krasnostawskiej policji - dodaje Buczek.