Policja prowadzi śledztwo w sprawie strzelaniny, jaka miała miejsce w ubiegłym tygodniu w Majdanie Zahorodyńskim w gminie Siedliszcze. Myśliwi zabili tam kilka psów. Według świadków, strzelali nie tylko na polu, ale także w pobliżu budynków, we wsi. Jedno ze zwierząt zabili kilkanaście metrów od domu mieszkalnego. Jego śmierć widzieli nie tylko dorośli mieszkańcy Majdanu, ale także stojące nieopodal dzieci. Jak ustaliła policja, mężczyźni, którzy przyjechali z bronią do Majdanu, zabili przynajmniej trzy psy. Wśród nich była suka, która oszczeniła się kilka tygodni wcześniej. Zwłoki jednego psa pozostały na pobliskich polach. Wiadomo już, że strzelało dwóch mężczyzn, ale tylko jeden z nich mierzył do psa w pobliżu zabudowań. Nad śledztwem prowadzi dozór Prokuratura Rejonowa w Chełmie. – Aktualnie prowadzone jest postępowanie w kierunku znęcania się nad zwierzętami – mówi Alicja Grzegorczyk, zastępca prokuratora rejonowego. – To na razie wstępny etap. W miarę prowadzonego postępowania będziemy wyjaśniać wszystkie okoliczności tego zdarzenia.
Prokurator Grzegorczyk nie wyklucza, że w sprawie będą wzięte pod uwagę także inne aspekty zajścia, m.in., to czy w tym przypadku zagrożone było bezpieczeństwo ludzi.
O zajściu w Majdanie pisaliśmy na łamach Dziennika w ubiegłym tygodniu. Niestety w publikacji znalazł się błąd. Lucyna Sado, której wypowiedź przytoczyliśmy, wydarzenie znała jedynie z relacji, a nie jak napisaliśmy, była jego świadkiem. Faktyczni świadkowie zajścia wypowiadali się na łamach anonimowo. Za pomyłkę panią Sado serdecznie przepraszamy.