![AdBlock](https://cdn01.dziennikwschodni.pl/media/user/adblock-logos.png)
“Nie będzie urząd pluł nam w twarz”, "nic o nas bez nas", "nasza szkoła, nasza przyszłość" - takie hasła wybrzmiewały dziś przed chełmskim ratuszem. W czwartek (13 lutego) w Chełmie miał miejsce protest rodziców oraz słuchaczy Liceum Ogólnokształcącego dla Dorosłych nr VII. Był on skierowany przeciw planom miasta dotyczącym reorganizacji placówek edukacyjnych.
![AdBlock](https://cdn01.dziennikwschodni.pl/media/user/adblock-logos.png)
Demonstranci zgromadzeni na placu dr Edwarda Łuczkowskiego przemaszerowali pod Urząd Miasta, gdzie żądali dialogu oraz wyjaśnień dotyczących planowanych zmian w chełmskiej oświacie.
– Dziś rządzący naszym miastem zwracają się przeciwko swoim mieszkańcom, którzy powierzyli im swoje własne sprawy. Przeciwko rodzicom uczniów szkół podstawowych, rodzicom wychowanków przedszkoli czy słuchaczom szkół dla dorosłych, ale przede wszystkim przeciwko dzieciom i młodzieży – argumentował Tomasz Kozłowski, słuchacz liceum a także radny rady osiedla Śródmieście.
Z protestującymi w swoim gabinecie spotkała się wiceprezydent Chełma Dorota Cieślik, próbując wyjaśnić celowość działań reorganizacji placówek oświatowych w mieście.
– Nasza propozycja przeniesienia szkoły do Zespołu Szkół Ekonomicznych i Mundurowych wynika z chęci zapewnienia im lepszych warunków oraz stabilnej kadry nauczycielskiej. Przeniesienie siedziby nie oznacza likwidacji. Wręcz przeciwnie, to próba stworzenia większych możliwości dla słuchaczy oraz zapewnienia im lepszego zaplecza edukacyjnego – tłumaczyła wiceprezydent.
Uczestnicy spotkania zarzucali także władzom miasta, że nie konsultowały z mieszkańcami zmian istotnych dla przyszłości ich i ich dzieci, lecz zostali postawieni przed faktem dokonanym. Obawy dotyczyły również ewentualnych zwolnień po zmianach w chełmskiej oświacie.
– Podkreślam, nie likwidujemy żadnej jednostki. My zostawiamy te same miejsca. My zostawiamy ten sam system funkcjonowania i za to bierzemy odpowiedzialność, że każdy będzie miał nie tylko miejsce pracy, ale przede wszystkim będzie to rodzaj możliwości zapewnienia mu każdego miesiąca finansowania w tym utrzymania rodziny – dodaje wiceprezydent.
Decyzje władz miasta już od jakiegoś czasu rozpalają wśród mieszkańców Chełma dyskusję, dotyczącą ich słuszności i celu w jakim są one przeprowadzane. A clou problemu wydaje się być brak komunikacji – co obnażyło ostatnie posiedzenie Komisji Oświaty, Kultury i Sportu Rady Miasta Chełm, gdzie petycje od rad pedagogicznych i przedszkoli okazały się bezzasadne pomimo wcześniejszych konsultacji. I nawet wobec licznych wyjaśnień włodarzy, wiele z nich wciąż budzi obawy i wątpliwości, co pokazał czwartkowy protest. Czy będzie on ostatnim? Trudno w to uwierzyć, zważywszy na język dialogu obrany przez włodarzy Chełma – a raczej dotychczasowy jego brak.
![e-Wydanie](https://cdn01.dziennikwschodni.pl/media/public/dziennikwschodni.pl/e-wydanie-artykul.png)