Proboszcz z Białopola był pierwszą osobą, u której stwierdzono koronawirusa. Zrobiono to w zasadzie przez przypadek, bo mężczyzna skarżył się na problemy z oddychaniem i gdy poczuł się gorzej, wezwano karektę. Kapłan trafił na oddział pulmunologii szpitala w Chełmie i to właśnie tam zrobiono mu test. Wynik okazał się pozytywny. Księdza przewieziono do szpitala zakaźnego w Puławach, gdzie 24 marca zmarł.
Ponieważ z plebanii w Białopolu do szpitala w Chełmie proboszcz został zabrany zwykłą karetką, gdy badanie potwierdziło obecność koronawirusa, jej załogę poddano kwarantannie jako „osoby mające kontakt z zakażonym”.
Dziś ratownicy odebrali negatywny wynik testów.
- Obydwa testy wykonane załodze karetki, która transportowała proboszcza z Białopola wypadły negatywnie – mówi Tomasz Kazimierczak, dyrektor Stacji Ratownictwa Medycznego w Chełmie. - Bardzo czekaliśmy na te wyniki, wierząc, że sprawy potoczą się po naszej myśli. Teraz kiedy kamień spadał nam z serca, dalej będziemy pomagać mieszkańcom i to w pełnym składzie – podkreśla dyrektor Kazimierczak.