To prawdziwa katastrofa: ryby masowo giną w zbiorniku Żółtańce. Są podejrzenia, że to człowiek skaził zalew
Setki kilogramów śniętych ryb wyławianych jest codziennie z zalewu w Żółtańcach pod Chełmem. Głównie leszcze i karasie oraz płocie, liny, szczupaki, karpie i okonie. Woda wyrzuca je na plaże. Rarytasem dla wędkarzy były zamieszkujące tu sumy. Teraz ich truchła zbierają pracownicy Urzędu Gminy Chełm.
– Monitorujemy sytuację w zalewie. Staramy się oczyszczać wodę, ale codziennie przybywa nieżywych ryb – mówi Przemysław Kargul z gminy Chełm.
Zalew w Żółtańcach leży pod Chełmem. To popularne letnisko dla mieszkańców całego regionu. Szerokie piaszczyste plaże, pomosty i kąpieliska oraz wygodne parkingi powodują, że wypoczywają tu całe rodziny. W słoneczne dni na pomostach roi się od wędkarzy, a w okolicach od rowerzystów, bo nad zalewem kończą się całkiem niedawno zbudowane szlaki. W praktyce są dwa zbiorniki o łącznej powierzchni 103 ha. Jeden zwany jest Żółtańce Duże, a drugi, po prostu, Małe.
O ryby w zbiorniku dba Polski Związek Wędkarski, który zawsze przed sezonem prowadzi zarybienia. W ten sposób w Żółtańcach znalazła się ponad tona narybku.
– Niestety, teraz wyławiamy je wszystkie z wody, zbieramy z plaży. To wielka tragedia, której skali nie sposób dziś oszacować – mówi Krzysztof Daniłów, dyrektor biura Okręgu PZW w Chełmie.
– Od weekendu, kiedy po raz pierwszy wędkarze zauważyli śnięte sztuki w okolicy tzw. dopływki od strony Weremowic, wyciągnęliśmy blisko 300 kilogramów martwych ryb. Obawiam się, że to jeszcze nie koniec – dodaje.
To nie pierwszy raz, gdy w Żółtańcach giną ryby. W 2017 roku doszło do podobnej katastrofy. Już wtedy podejrzewano, że to wina człowieka. Niewykluczone, że i teraz ktoś płukał zbiornik opryskiwacza i środki chemiczne trafiły do Uherki, a stamtąd dopływem do zbiornika. Właśnie w miejscu, gdzie woda z rzeki wpada do Żółtańców, pojawiły się pierwsze martwe ryby.
– Próbki wody do badań zostały już pobrane – mówi Przemysław Kargul. Z kolei PZW przesłało martwe ryby do Państwowego Instytutu Weterynaryjnego w Puławach.
Na razie nie wiadomo, czy zbiornik nie przejdzie kuracji antybiotykowej oraz czy Żółtańce będą wyłączone z połowów wędkarskich. PZW ostrzega, że ryby nie nadają się do konsumpcji.