"Popałacowa oficyna w Różance nad Bugiem to tykająca bomba, która grozi śmiercią lub kalectwem” – uważa nasz Czytelnik. Dlaczego? Bo przez przejazdową bramę grożącego katastrofą budowlaną zabytku, wiedzie uczęszczana droga powiatowa.
– Czy to ślepota, bądź głupota odebrała różanieckiej społeczności z wójtem, radnymi i sołtysem rozsądek i wyobraźnię? – pyta pan Jacek, zastanawiając się, czy potrzeba tragedii, aby władze dostrzegły zagrożenie.
Czytelnik sporządził fotograficzną dokumentację oficyny w Różance przed ponad rokiem. Tymczasem obiekt w lipcu zmienił właściciela. Już w październiku zlecił on pierwsze prace zabezpieczające, dzięki czemu zagrożenie dla osób korzystających z tamtejszej powiatówki znacznie się zmniejszyło. Do tego stopnia, że włodawski nadzór budowlany nie widzi już tam problemu.
– Nowa właścicielka rzeczywiście zabezpieczyła część oficyny przed wilgocią – mówi Tadeusz Sawicki, wójt gminy Włodawa. – Dotyczyło to przede wszystkim części budynku nad i w bezpośrednim sąsiedztwie bramy. Z jej deklaracji wynika, że po zimie będzie kontynuowała te prace. Bardzo chcę w to wierzyć.
Umiarkowany optymizm wykazuje natomiast Stanisława Rudnik, kierownik chełmskiej Delegatury Wojewódzkiego Urzędu Ochrony Zabytków w Lublinie.
– Mam nie najlepsze doświadczenia z dwoma poprzednimi właścicielami ocalałego po Zamoyskich majątku i wolę dmuchać na zimne – mówi Rudnik. – Uważam natomiast, że to miejsce zasługuje na uratowanie i odpowiednie zagospodarowanie. Mam nadzieję, że nowa właścicielka wie, co robi. Ze swojej strony gotowi jesteśmy udzielić jej wszelkiej możliwej pomocy.
Rudnik uważa, że w ramach ewentualnej modernizacji drogi powiatowej w Różance jest możliwość takiego skorygowania jej biegu, aby omijała zabytkową oficynę. Możliwości tej nie wyklucza także Wiesława Kadrow, dyrektor Zarządu Dróg Powiatowych we Włodawie. – W ostateczności moglibyśmy przekazać tą drogę gminie, która miałaby większe możliwości zmiany jej kierunku – mówi Kadrow. – W przeciwieństwie do powiatu, gmina dysponuje własnymi gruntami.
Wójt Sawicki uważa z kolei, że jest możliwość przeprowadzenia takiego przedsięwzięcia wspólnie. Wystarczyłoby, aby gmina razem z powiatem wystąpiła w ramach jednego projektu o pieniądze unijne. Jeśli by się to powiodło, to odcinek drogi w obrębie popałacowego kompleksu, jak za Zamoyskich, stałby się ponownie drogą wewnętrzną.